wtorek, 3 kwietnia 2012

Rozdział 2. ♥ ; ]]


Nie zwracając na nic uwagi po prostu wyszłam z galerii i poszłam w stronę parku. Wkurza mnie takie zachowanie Zayn'a. Tłumaczy się, że taki już los i musi poświęcić trochę czasu swoim fanom, ale denerwuje mnie to, że totalnie mnie olewa. Usiadłam na pobliskiej ławce i w oddali ujrzałam znajome małe wzgórze, na którym znajdowało się wielkie drzewo. Postanowiłam tam pójść by powspominać dawne chwile. Siadając pod drzewem przypomniały mi się wspólne zachody słońca z Lou. Był moją pierwszą wielką miłością. Byliśmy ze sobą prawie dwa lata, któregoś dnia jednak zerwał ze mną bez  żadnej przyczyny, nawet nie powiedział czemu... Był to dla mnie straszny cios, długo dochodziłam do siebie, ale wkrótce znalazłam pocieszenie u Zayn'a. Lecz to nie to samo co łączyło mnie z Louis'em. Nigdy nie przestałam go kochać.
 Po chwili poczułam jak po mym policzku spływa łza. Siedząc tam podziwiałam zachód słońca, lecz tym razem sama.. 


Perspektywa Zayn'a.


Ogarniając się już od tych wszystkich fanek spostrzegłem, że nigdzie nie ma Sam. Nie miałem zamiaru jej szukać, gdyż byłem pewny, że poszła do domu. W drodze do samochodu postanowiłem do niej zadzwonić, lecz nie odbierała. Kiedy dotarłem pod dom był w nim tylko Harry.
 - Nie ma tu Sam? - zapytałem zdziwiony.
 - Nie, myślałem, że jest z tobą.
 - No bo była, ale kiedy otoczyło mnie stado fanek zniknęła gdzieś w tłumie.  - Zacząłem się tłumaczyć.
 - No to pięknie jej pilnujesz. - Harry zrobił złą minę. - Ja właśnie miałem zamiar się przejść więc przy okazji się za nią rozejrzę, idziesz ze mną?.
 - Nie, zaczekam tu na was. 
 - Jak chcesz. - Powiedział Harry zakładając na siebie kurtkę i zamykając za sobą drzwi.


Perspektywa Harrego.


Lou miał rację co do Zayn'a, on traktuje ją jak wszystkie inne. Nawet nie przejął się tym, że nie wróciła do domu. Tak po prostu stwierdził, że zaraz sama wróci. Ja jednak postanowiłem jej poszukać. Udałem się do parku blisko centrum, byłem pewny, że ona gdzieś tu jest. Jednak po półgodzinnym szukaniu padłem bezradnie na ławkę myśląc, że już jej nie znajdę. Lecz spoglądając przed siebie spostrzegłem Sam siedzącą na wzgórzu. Szybko pobiegłem w jej stronę i dosiadłem się obok niej. 
 - Hej, wszędzie cię szukałem. - Powiedziałem ledwo zipiąc.
  - Szkoda, że Zayn nie pofatygował się, aby mnie znaleźć. - Powiedziała ze smutkiem w oczach.
  - Przecież wiesz jaki on jest, nie bierze związków na poważnie. 
  - Tak wiem, zdążyłam przekonać się na własnej skórze. 
  - Ej, tylko mi tu teraz nie płacz. - Pocieszyłem ją ocierając łzę z policzka i przytulając mocno.
  - Dziękuję, jesteś kochany. - Wymusiła się na uśmiech i pocałowała mnie w puliczek. 
W tym momencie dostałem sms'a od Louisa.
  - Louis? - Powiedziała ze smutkiem.
 - No, tak. A co to Louisa to on nadal coś do ciebie czuje i żałuje tego co zrobił.
 -  Lou to już przeszłość, nie potrafię mu wybaczyć.
 - Rozumiem, ale mu na tobie zależy 
 - Mi również, ale nie będziemy razem, teraz jestem z Zayn'em i tak mi dobrze. - Końcówkę zdania powiedziała prawie szeptem.
 - Twój związek z Zayn'em nie wygląda najlepiej i ty najlepiej sama o tym wiesz. - Powiedziałem bez entuzjazmu.
 - Tak wiem... To co idziemy? -  Zmieniła nagle temat podrywając się na równe nogi i złapała torby z zakupami.
 - Jasne. - Wstałem i wziąłem połowę z siatek, które trzymała.
Zanim dotarliśmy do domu była już 21.oo. Kiedy Samanta przekroczyła próg domu od razu pobiegła w stronę swojego pokoju.
 - Sam!! - Krzyknął Zayn, lecz ona to totalnie zignorowała.
 - Lepiej to napraw stary, jest nieźle wkurzona. - Powiedziałem do Zayn'a.
 - Tak wiem, potem coś wymyślę. - Wzdrygnął ramionami siadając na kanapie. 
 - Gdzie reszta? - Zapytałem nie widząc nikogo innego w domu.
 - Skoczyli na obiad.
 - Aha. - Rzuciłem krótko i poszedłem do swojego pokoju.


Perspektywa Sam.


Siedziałam na łóżku próbując przysłuchać się rozmowie Harrego i Zayn'a, lecz nie udało mi się za wiele usłyszeć. Weszłam na kompa sprawdzić newsy i posłuchać muzyki. Kiedy włączyłam Adele „Someone like you” totalnie się rozpłynęłam i patrząc w okno zaczęłam płakać. W tym momencie do mojego pokoju wszedł Louis siadając obok minie i stawiając przede mną talerz z naleśnikami. 
 - Coś się stało?   - Zapytał z troską.
 - Nie... wszystko OK.
 - Zayn coś zrobił? -  Zezłościł się.
 - Nie to tylko taka mała sprzeczka..
 - Nie przejmuj się nim.
 - Łatwo ci mówić.
 - Pamiętaj, że na mnie zawsze możesz liczyć.
Nie odpowiedziałam nic, Louis niebezpiecznie zbliżył swoją twarz do mojej. Chciał mnie pocałować, lecz ja w ostatniej chwili odepchnęłam go od siebie. 
 - Co ty sobie właściwie myślisz!! Najpierw mnie zostawiasz dla jakiejś dziuni, a teraz tak jakby nigdy nic chcesz mnie pocałować?!! Goń się, jesteś taki jak wszyscy!! - Wykrzyczałam mu wszystko w twarz.
 - Nie rozumiesz, że cię kocham.!
 - Jak byś mnie kochał to byś mnie nie zostawił.!
 - Przepraszam byłem głupi. Nie chciałem, aby tak wyszło. Nie rozumiem czemu to zrobiłem, ale ja nadal cię kocham i nie mogę bez ciebie żyć. 
 - Wyjdź. - Krzyknęłam przez łzy.
 - Ale.. - Nie zdążył nic powiedzieć, bo do pokoju wparował Zayn.
 - Hej, co jest? - Zapytał Zayn groźnie patrząc na Louis'a.
 - Nie ważnie to nie twoja sprawa. -  Krzyknął Lou na Zayna.
 - Możecie już  wyjść. Chcę zostać sama! 
Wyszli bez słowa. Nie mogłam znieść tego nacisku emocji. Wyjęłam whiski spod łóżka i zaczęłam pić. Nawet nie zorientowałam się kiedy wypiłam całą butelkę i zasnęłam totalnie nawalona. 


Perspektywa Louis'a.


Czemu byłem tak głupi? Jak mogłem z nią zerwać? I to tylko dlatego, że kiedy stałem się sławny pomyślałem sobie, że mogę mieć każdą. Sam tak po prostu mi się znudziła. A teraz jestem sam, ona była miłością mojego życia, a ja to wszystko spieprzyłem. Ona już nigdy mi tego nie wybaczy. Jeszcze do tego Zayn cały czas ją wykorzystuje, zależy mu tylko na seksie.
Nie mogę na to pozwolić by nią tak pomiatał. Jeszcze coś wymyślę.


___________________
Kolejny rozdział dla was. ;)
Mam nadzieję, że się podoba.
Bardzo proszę o komentarze, aby wiedzieć co sądzicie o tym rozdziale.
Następny już wkrótce ; DD.

5 komentarzy:

  1. oj biedna Sam :(
    i głupi Lou!!!! znudziła mu się pfff...
    a tak wgl świetny rozdział :D
    czekam na nexta i zapraszam do siebie na komentowanie ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Swietne kochanie, czekam na nastepnego:***
    Przyjdz do mnie jutro:)

    OdpowiedzUsuń
  3. uwielbiam! :D
    niech Louis wróci do Sam, a Zayn się ogarnie. :/
    Czekam na następny!

    + Zapraszam do mnie na zakończenie opowiadania - http://lovejoylaughter.blogspot.com/ :) xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Biedna Sam .. Szkoda mi jej . Jestem ciekawa co dalej a rozdział cudo ! xxx

    OdpowiedzUsuń