wtorek, 4 czerwca 2013

Rozdział 32. +18

Jak widzicie wreszcie postanowiłam coś dodać. ; ) 
Mam nadzieję, że rozdział się spodoba.
Chciałabym abyście pozostawili po sobie jakiś ślad w postaci komentarza. ; ) 
Dla WAS to niewielka prośba, a dla mnie coś niesamowicie nakręcającego.
Miłego czytania. ; **

_________________________________________


Perspektywa Liam'a.
Kiedy po koncercie wróciliśmy do hotelu byłem niesamowicie wyczerpany z sił. Jedyne o czym teraz marzyłem to cieplutkie łóżko, jednak ciekawość nad dokładniejszym poznaniem uroczej dziewczyny wygrywała nad zmęczeniem. Pomyślałem, że wypadałoby zaprosić brunetkę na kawę lub kolację, by wynagrodzić jej dzisiejszy incydent. Tak więc skierowałem się pod pokój gdzie dziś niefortunnie się z nią zderzyłem i zapukałem w drzwi, lecz nikt nie otwierał. Stwierdziłem, że pewnie gdzieś wyszła więc postanowiłem wrócić do siebie.
 - I jak? - Spytali chłopacy kiedy przekroczyłem próg naszego apartamentu.
- Nie ma jej. - Wzdrygnąłem ramionami i usiadłem na kanapie obok Louis'a. Wszyscy oglądali jakiś nudny film, a ja czułem, że pomału „odpływam” więc udałem się do pokoju, który zajmowałem. Odświeżyłem się i postanowiłem spróbować zasnąć.

Perspektywa Louis'a.
Wszyscy rozeszli się po swoich pokojach i prawdopodobnie zamierzali iść spać. My z Sam również mieliśmy takie plany, jednak mnie rozpierała energia i nie spieszyło mi się, by „udać się do krainy snów”.

Rzuciłem się na łóżko gdzie leżała już Samanta i objąłem ją mocno w pasie. Odwzajemniła mój uścisk, a ja podniosłem jej pod brudek, by na mnie spojrzała. Mając większy dostęp do jej ust, złożyłem soczystego buziaka zagryzając jej dolną wargę pod koniec. Jęknęła mi w usta co wykorzystałem i wtargnąłem językiem do jej buzi. Nasze języki poruszały się energicznie walcząc o dominację. Oderwałem się od Sam i zacząłem składać wilgotne pocałunki na jej szyi, przygryzając i ssąc nie raz skórę jej szyi. Moje ręce wtargnęły pod jej koszulkę, by móc pieścić  jej idealne ciało. Składając pocałunek na podbrzuszu, Sam zaśmiała się i delikatnie mnie odepchnęła.
- Przestań Lou. Chyba nie chcesz teraz tego robić?
- Czemu niby nie?
- Z nogą w gipsie? - Spojrzała na mnie z litością.
- No wiesz. Sex z nogą w gipsie to zawsze nowe doświadczenia. - Uśmiechnąłem się zadziornie. 
- Myślę, że mógłbyś jeszcze przeczekać ten niecały miesiąc do momentu kiedy zdejmą mi to cholerstwo.
- Nie bądź taka Sami. Wiesz, że przy Tobie długo nie wytrzymam. - Zbliżyłem się do niej, by zaatakować jej usta. Dziewczyna na początku stawiała się trochę myśląc, że ustąpię, jednak widząc, iż nie mam zamiaru się poddać, w końcu uległa. 
Nie widząc więcej sprzeciwu ze strony Sam postanowiłem kontynuować moje wcześniejsze poczynania. Całowałem jej brzuch równocześnie splatając nasze palce u rąk, by po chwili przenieść je nad głowę mojej partnerki. Zostawiając kolejną sporą ilość mokrych pocałunków na jej ciele, moje ręce wsunęły się pod plecy Sam. Troszeczkę męcząc się z zapięciem od jej koronkowego i niezwykle sexownego stanika, w końcu udało mi się uwolnić jej biust. Ucałowałem zagłębienie pomiędzy jedną, a drugą z piersi, a następnie uniosłem się, by ucałować malinowe wargi Sam. W ułamku sekundy kolejny raz przeniosłem moją głowę nad klatkę piersiową dziewczyny i delikatnie zassałem jeden z jej sutków, delikatnie zahaczając zębami pod koniec tej pieszczoty. Słysząc ciche jęknięcie rozkoszy postanowiłem posunąć się dalej. Łapiąc w dłonie jej biust, zębami zahaczyłem o gumkę od jej za dużych i workowatych spodni dresowych. Przy dalszej pomocy rąk ściągnąłem z niej prawie ostatnią część jej garderoby. Uniosłem się na poziom twarzy Samanty, by znów złożyć przepełniony namiętnością pocałunek. W pewnym momencie Sam przewróciła nas na bok tak, że to teraz ona górowała nade mną. 
- Teraz Twoja kolej. - Wsunęła kolano między moje krocze i przygryzła dolną wargę przez co w moich spodniach zaczęła rosnąć erekcja. 
Szybkim ruchem pozbyła się mojej koszulki i zaczęła 'malować' językiem różne wzory na moim torsie. W pewnym momencie zjechała dłońmi do zapięcia moich spodni, majstrując przy guziku. Kiedy już pozbyła się wszystkich zabezpieczeń przy moich granatowych jeansach, swobodnie zsunęła je z moich nóg. Zarówno ja jak i Samanta zostaliśmy w ostatniej części garderoby więc postanowiłem wykonać znaczący ruch. Nie miałem dziś ochoty na gry wstępne więc od razu skupiłem się na pozbyciu bielizny mojej partnerki, a zaraz po tym swojej. Na tyle ile mogłem rozchyliłem nogi Sami, by móc po chwili zagłębić się w jej wnętrzu równocześnie składając długi pocałunek na jej wilgotnych wargach. W momencie kiedy z ust Samanty wydobył się jęk rozkoszy zacząłem poruszać biodrami w przód i w tył. Z każdym pchnięciem starałem się zwiększać prędkość stosunku. 
Po paru minutach naszej przygody, kiedy Sami zaczęła wydawać specyficzne dźwięki świadczące, że zbliża się do wielkiego finału ja również wiedziałem, że już długo nie wytrzymam. Czując jak mój członek zaczyna pulsować, jak najszybciej wyszedłem z pochwy mojej dziewczyny, by po chwili 'wyrzucić' nasienie z siebie. Głośno dysząc przywarłem ciałem do Sam i ucałowałem jej wargi. 
Jesteś wspaniała. - Wyszeptałem do jej ucha. 

*

Perspektywa Samanty.
Dzisiaj, tak jak wcześniej zaplanowaliśmy z Louis'em, postanowiliśmy udać się na spacer po Paryżu. Zespół miał dziś dzień wolny więc mogliśmy w pełni wykorzystać czas. Pojechaliśmy samochodem do centrum miasta gdzie znajdował się główny cel naszej wycieczki,a mianowicie wieża Eiffla.
Po zaopatrzeniu się w moje dwie 'przyjaciółki' kierowaliśmy się do jednej w najwyższych budowli świata. Ustawiliśmy się w dość długiej kolejce, aby kupić bilety i wjechać windą na sam szczyt. Będąc u celu byłam oczarowana widokiem, który mogłam ujrzeć w zakresie mojego wzroku. Wraz z Louis'em podeszliśmy do punktu widokowego tak jak i inni zwiedzający, by móc podziwiać panoramę miasta ze wszystkich stron. 
Stojąc przy barierce poczułam dłonie zaciskające się na mojej talii. Sprawcą tego gestu był oczywiście Louis Tomlinson. Oparł swoją brodę na moim ramieniu i zaczął patrzeć się przed siebie. 
- Wiesz Sami chciałbym Ci coś powiedzieć.
- Chyba nie chcesz mi się teraz oświadczyć co? -  Odwróciłam się w jego stronę.
- Nie.., to znaczy, jeszcze nie teraz. - Było widać po jego minie, że trochę się speszył.
- No przecież nie mówiłam poważnie. - Zaśmiałam się i uszczypnęłam w policzek. 
- A ja tak. - Spojrzał mi w oczy.
- Ale co?
- Że jeszcze kiedyś klęknę przed Tobą błagając byś została panią Tomlinson. - Przyciągnął mnie do siebie i złożył słodkiego całusa na moich wargach. Oblizałam usta, by dłużej rozkoszować się jego smakiem, a potem mocno wtuliłam się w jego klatkę piersiową. Louis otulił mnie całą swoimi ramionami i zaczął nami delikatnie kołysać. Czas momentalnie się zatrzymał. Czułam, że jestem w ramionach odpowiedniego mężczyzny, który daje mi stu procentowe poczucie bezpieczeństwa. 
- Tak więc co chciałeś mi powiedzieć? - Wróciłam do tematu.
- No wiesz. Korzystając, że jesteśmy w takim miejscu chciałem wyznać Ci miłość i takie inne duperele, ale sprawa z zaręczynami też wyszła Ci spoko. - Puścił mi zadziornie oczko. 
- Duperele powiadasz? 
- Yhmm.. - Pokazał swój śnieżnobiały uśmiech.
- Głupek. - Walnęłam go w ramię, a po chwili znowu byłam w jego objęciach.
- Kocham Cię wiesz? - Wyszeptał mi we włosy.
- Wiem, wiem. - Odpowiedziałam i poczułam jak całuje mnie we włosy.



_________________________________________
Chciałabym jeszcze dodać, że do napisania tego rozdziału zmusiły mnie <w pozytywnym sensie oczywiście> dziewczyny, które pod ostatnim postem pozostawiły po sobie niesamowite komentarze.
Dziękuję WAM z całego serducha i myślę, że na spokojnie ten rozdział mogę zadedykować właśnie dla WAS!! <3


pytania prywatne.
pytania dotyczące opowiadania. 

poniedziałek, 4 marca 2013

PRZEPRASZAM!

Wiem, że będziecie na mnie złe, bo ja sama nie mogę sobie tego wybaczyć, ale sami widzicie jak dawno nic nie dodawałam. ; cc 
Chyba będę musiała zawiesić bloga chociaż kiedy go zakładałam obiecałam sobie, że nigdy tego nie zrobię.
Jestem tak niewyobrażanie zła na siebie, że nie mogę niczego sensownego przelać na "papier", ale jest też trochę prawdy w tym, że po prostu nie chce mi się nic napisać. 
Tak więc postaram się dla Was napisać coś dłuższego gdy tylko będę miała dużo mobilizacji i chęci.
Mam nadzieję, że postaracie się mnie zrozumieć i mi wybaczycie. 
W ostatnich czasach jest mi na serio ciężko. Takie tam miłosne, nastoletnie problemy... 
Tak więc jeszcze raz Was przepraszam i mam nadzieję, że z chęcią przeczytacie kolejny rozdział kiedy już go dodam. 
Kocham Was! <3

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Rozdział 31.


 - Widzisz jak Hazza się ciebie boi? - Lou zaśmiał się kiedy rozpakowywał nasze rzeczy do szuflad.
 - Ta... nie da się nie zauważyć.
 - Tak właściwie to co masz mu zamiar zrobić?
 - Nic. - Wzdrygnęłam ramionami.
 - Jak to? - Zdziwił się.
 - Po prostu nie mam ochoty ani siły na jakieś odgrywanie się. - Opadłam na łóżko.
 - Wow, to aż dziwne. - Dosiadł się obok mnie i objął ramieniem. - Kocham cię. - Dodał po jakimś czasie i delikatnie dotknął swoimi wargami moje.
 - Ja ciebie też. - Pogłaskałam jego policzek, a następnie wpiłam się w jego usta. Louis rozchylił wargi więc zrobiłam dokładnie to samo i już po chwili nasze języki tworzyły jedną całość. Louie długo nie wytrzymał i pchnął nas na łóżko nie zaprzestając okazywania czułości. Nasze pocałunki z każdą chwilą stawały się coraz bardziej odważne i namiętne.
 - Sami masz może tą fajną odżywkę do włosów? Upsss.... sorry. Nie patrzę, nic nie widziałem. - Oderwałam się od Louis'a, aby zobaczyć sprawcę zakłócenia nam spokoju. Odwróciłam głowę w stronę drzwi, a moim oczom ukazał się Horan zasłaniający sobie widok rękoma. Zepchnęłam Louis'a z siebie i usiadłam na łóżku.
 - Na co ci niby moja odżywka? - Zapytałam blondyna.
 - No, bo po niej tak super układają mi się włosy i są takie mięciutkie. - Zaczął jak jakiś niedorozwój macać się po włosach.
 - Co?! Czy to znaczy, że używałeś mojej odżywki?! - Zdenerwowana chciałam już do niego podejść i wydrapać mu oczy, ale przypomniało mi się, że gips na mojej nodze ogranicza mi ruchy.
 - Upsss... Chciałem kupić sobie swoją no, ale to byłoby dziwne gdybym wyszedł ze sklepu z odżywką dla kobiet. - Zaczął się tłumaczyć, a Lou siedział z boku i podśmiewał się pod nosem.
 - Ja już z wami nie wytrzymam jak tak dalej pójdzie. - Załamałam ręce.
 - No to masz tą odżywkę czy nie? - Horan powtórzył pytanie.
 - Mam! Niestety, ale jej nie otrzymasz.
 - No Sami, no! Proszę... Oddam ci za nią pieniądze. Użyję tylko troszeczkę. - Błagał mnie prawie na kolanach.
 - Nie rozumiem tylko na co ci te miękkie i dobrze układające się włosy? - Kontynuowałam.
 - Jak to po co? Przecież muszę dobrze wychodzić na zdjęciach.
 - A no tak. Zapomniałam, że pan Horan musi wyglądać idealnie w każdym calu. - Wywróciłam oczami.
 - To dasz? - Zrobił oczy jakiegoś zabłąkanego psiaka, które w żadnym stopniu na mnie nie zadziałały.
 - Weź sobie. Jest w łazience. - Westchnęłam głośno i wskazałam na pomieszczenie obok. Niall pobiegł po produkt i już po chwili nie było po nim śladu.
 - A tak na marginesie to ja również uwielbiam twoją odżywkę. - Louis zaczął dotykać się po włosach robiąc głupie miny, a ja myślałam, że zaraz chyba mu coś zrobię.
 - Jak to?! Kto w ogóle każe dotykać wam moich rzeczy bez zgody?! - Wzięłam poduszkę do rąk i zaczęłam okładać nią Tomlinson'a.
 - No przecież żartowałem. - Zaczął się śmiać i wyrwał mi poduszkę.
 - Masz szczęście. - Skomentowałam.
 - Co ty na to abyśmy w przyszłych dniach wybrali się gdzieś tylko we dwójkę? - Lou zmienił temat.
 - Niby gdzie?
 - Tak sobie pozwiedzać. Wieża Eiffla i te sprawy...
 - Może być. - Uśmiechnęłam się.
 - To super. - Pocałował mnie w policzek. - Idę się kąpać, a ty? - Spojrzał na mnie czekając na odpowiedź.
 - Chciałabym, ale z tą nogą będzie trudno. - Odparłam zrezygnowana.
 - No tak, ale poradzisz sobie potem sama?
 - Myślę, że tak. Ty idź pierwszy.
 - Ok. - Wstał, wziął potrzebne rzeczy i udał się do łazienki.
Po około 30 minutach brunet opuścił pomieszczenie jedynie w samych bokserkach, a ja w tym czasie przeglądałam na telefonie różnorakie strony internetowe.
 - Teraz twoja kolej. - Powiedział kładąc się obok mnie na łóżku.
 - Yhmm... już idę. - Ślamazarnie zwinęłam się z łóżka.
 - Na pewno dasz sobie sama radę? - Louis zapytał się troskliwie kiedy ja skacząc na jednej nodze wchodziłam już do łazienki.
 - W razie czego będę cię wołać więc spróbuj nie zasnąć. - Posłałam mu uśmiech.
 - Jasne. - Odpowiedział, a ja zamknęłam za sobą drzwi.
Rozebrałam się i strasznie pomału weszłam do wanny. Mimo iż nie mogłam zamoczyć gipsu to moja noga znajdowała się na krawędzi wanny co mogło trochę wyglądać jak jakaś poza do filmu porno, ale za wygodne też to nie było.
Kiedy już jako tako zdołałam się umyć pojawił się kolejny problem, a mianowicie nie za bardzo udawało mi się wyjść z wanny. Po kilku próbach męczarni zdecydowałam się zawołać Louis'a, ale aby nie zobaczył mnie w tak dość nietypowej pozycji postanowiłam wypuścić najpierw wodę, a następnie kolejny raz się męcząc włożyłam złamaną nogę do wanny. Upewniając się jeszcze raz, że i tym razem nie uda mi się wyjść zawołałam Louis'a, który zjawił się w mgnieniu oka.
 - Co jest? - Zapytał mierząc mnie wzrokiem.
 - Nie gap się tak tylko podaj mi ręcznik i wyciągnij mnie stąd. - Wydusiłam już nieco zmęczona tym wszystkim.
 - Mówiłem ci, że mogłaś kąpać się ze mną.
 - I jak ty to sobie wyobrażasz?
 - Nie wiem. - Wzdrygnął ramionami i podał mi ręcznik, którym się okryłam. Następnie pomału pomógł mi wstać na nogi, a potem wziął mnie na ręce i wyciągnął z wanny.
Dalej sobie poradzę. - Powiedziałam kiedy już stałam na ziemi.
 - Ok, czekam w łóżku. - Odpowiedział i opuścił pomieszczenie.
 - Na szybko wybalsamowałam ciało, ubrałam na siebie koszulę do spania, umyłam twarz i zęby i byłam gotowa.
Kolejny raz skacząc przemieściłam się do drugiego pokoju i wreszcie mogłam położyć się na wielkim i wygodnym łóżku, w którym leżał już Louie. Ułożyłam głowę na jego torsie i wtuliłam się w niego. On objął mnie rękoma i ucałował w czoło.
 - Idziemy spać? - Zapytał się.
 - Yhmmm..., jestem zmęczona.
 - W takim razie gaszę światło. - Sięgnął dłonią do szafki nocnej gdzie była lampka.
Kiedy pokój ogarnęła ciemność głowę ułożyłam na poduszce i obróciłam się tak, aby mimo panującej ciemności mogliśmy na siebie zerkać. Lou przybliżył się na tyle, że nasze twarze dzieliły jedynie milimetry, a swoją dłoń wślizgnął pod moją koszulkę, bu gładzić moje plecy przez co na mojej skórze pojawiły się przyjemne dreszcze. Na koniec pocałował mnie jeszcze w usta i mocniej do siebie przytulił.
 - Dobranoc skarbie.
 - Dobranoc. - Odpowiedziałam i zamknęłam oczy, by pogrążyć się w krainie snów.



Perspektywa Liam'a.
Dziś przed koncertem mieliśmy jeszcze wywiad w jakimś programie rozrywkowym, o którym na śmierć zapomniałem. Pośpiesznie wziąłem prysznic i na szybko wybierałem w miarę przystępne ciuchy.
Niall i Zayn, którzy byli już na dole co chwila przysyłali mi sms-y, że mam się pośpieszyć, bo Paul się niecierpliwi.
Pierwszy raz w życiu zdarzyło mi się, abym o czymś tak ważnym zapomniał, a że nikt z moich współlokatorów nie był na tyle miły, aby mnie obudzić to wyszło jak wyszło.
Spryskałem się jeszcze pierwszym, lepszym perfumem, który leżał na komodzie i mogłem wychodzić.
Zamknąłem drzwi i biegiem kierowałem się do windy. Wychodząc, a właściwie wybiegając zza zakrętu spostrzegłem dziewczynę, która stała przy jednych z drzwi i uparcie szukała czegoś w torebce. Starałem się ją wyminąć, ale przy tak dużej szybkości z jaką biegłem nie było to możliwe. Zahaczyłem ramieniem o jej przez co torebka, którą trzymała w rękach upadła na wykładzinę, a większość jej zawartości wysypała się. Momentalnie zatrzymałem się i podbiegłem do dziewczyny.
 - Tak strasznie cię przepraszam. Nic ci nie jest? Zaraz wszystko posprzątam. Naprawdę nie chciałem. Biegłem tak szybko, że spostrzegłem cie dopiero w ostatniej chwili. - Zacząłem ją przepraszać i przyglądać się jej. Momentalnie przykuła mnie jej egzotyczna uroda. Ciemna karnacja, ciemne oczy i długie, kręcone, brązowe włosy.
 - Nic się nie stało. - Odpowiedziała przemiłym głosem i nachyliła się, by pozbierać rzeczy.
Chwilę potem uczyniłem to samo, by jej pomóc. Chcąc podać jej portfel brunetka również za niego chwyciła w skutku czego nasze dłonie otarły się o siebie. Lekko się uśmiechając przeniosłem swój wzrok na jej oczy co ona również uczyniła. Uśmiechnęła się promiennie, a na jej policzkach ukazały się urocze rumieńce. Podczas tego zajścia przez moje ciało przebiegło dziwne mrowienie i uczucie, którego jeszcze nigdy nie doświadczyłem. Otrząsnąłem się i przystąpiłem do dalszego zbierania rzeczy mulatki. Kiedy wszystko już znajdowało się na miejscu podałem jej rękę, aby pomóc jej wstać. Przyjęła mój gest i podziękowała.
 - Wynagrodziłbym ci jakoś ten wypadek, ale niestety strasznie się śpieszę. Może innym razem. - Ścisnąłem jej dłoń i delikatnie ucałowałem na pożegnanie.
 - Nie ma sprawy, leć. - Uśmiechnęła się, a ja kolejny raz zacząłem biec w stronę windy.
 - I jeszcze raz przepraszam. - Krzyknąłem robiąc pół obrót, by móc ją zobaczyć jeszcze raz.
Kilkakrotnie naciskałem ten sam przycisk jakby miało to pomóc w przyśpieszeniu windy. Kiedy wreszcie znalazła się na moim piętrze wpakowałem się do niej jak najszybciej i kolejny raz „gwałciłem” jeden przycisk.
 - Możemy jechać! - Krzyknąłem kiedy tylko drzwi windy się otwarły.
 - No nareszcie. - Wzdychnął Harry i mogliśmy ruszać w drogę.
 - Coś ty tak długo robił? - Dopytywał się Zayn kiedy byliśmy już w busie.
 - No przecież musiałem jakoś wyglądać, no i jeszcze niechcący wpadłem na pewną dziewczynę więc też zeszło mi na tym trochę czasu. - Wytłumaczyłem.
 - Dziewczynę powiadasz? Ładna była? - Hazza wścibsko się wypytywał.
 - Jak dla mnie tak i to nawet bardzo. - Uśmiechnąłem się na samo wspomnienie dziewczyny.
 - A jak ma na imię? - Tym razem zapytał Zayn.
 - Nie mam pojęcia. Nawet nie zdążyłem się zapytać.
 - No Liam ty cieloku. Jak mogłeś się jej nie przedstawić? - Harry spojrzał na mnie zdziwiony.
 - Totalnie wyleciało mi to z głowy. Wszystko przez ten pośpiech, ale spokojnie, jeszcze dzisiaj się tego dowiem. 



_________________________________________
Siemka kochani. ; **
I kolejny raz musieliście długo czekać na rozdział. ; (( So so sorry.
Rozdział jak dla mnie jest taki se... -,- ostatnio wg. myślę, że rozdziały są coraz bardziej nudne. Wszystko niewyobrażalnie się ciągnie, ale nie umiem nie opisywać wszystko ze szczegółami. ; pp
Mam nadzieję, że Wam spodoba się chociaż w niewielkim stopniu i zostawicie po sobie komentarz.

A teraz jeszcze kolejna nominacja do Libster Award. ; )
Nominacja od Mrs. Horan *.*

1. Jak się nazywasz?
Pamela.
2. Masz hobby?
Owszem. Gram na perkusji.
3. Kto jest twoim idolem oprócz 1D?
Obsada "The Vampire Diaries".
4. Masz zwierzę?
Tak. Chomika Ian'a.
5. Ulubiony blog?
Hmmm... jest ich dużo, ale moje ulubione to --> KLIK  oraz KLIK
6. Gdzie chcesz pojechać?
Chciałabym odwiedzić Londyn oraz jakąś egzotyczną wyspę. 
7. Grasz na instrumencie?
Tak jak wcześniej wspomniałam gram na perkusji.
8. Co myślisz o Zerrie, Laniele, Elounor i Halor?
Każdy z związków akceptuję. Lubię wszystkie z ich dziewczyn.
9. Ulubione jedzenie?
Pizza, tortilla, spaghetti.
10. Co myślisz o moim blogu?
Niestety nie czytam.



Jeszcze raz pozdrawiam i czekam na piękne komentarze. ♥