niedziela, 16 grudnia 2012

Rozdział 30.


Perspektywa Liam'a.
Wszyscy siedzieliśmy jak na szpilkach i czekaliśmy kiedy Paul po nas przyjedzie. Kiedy tylko dostrzegłem zarys jego sylwetki za oknem przeżegnałem się i czekałem na jakiś cud, który mógłby mnie ocalić.
 - W tej chwili do samochodu! Idźcie, ja już zapłacę. - Wydarł się kiedy tylko przekroczył próg lokalu. My oczywiście bez słów i jakiegokolwiek sprzeciwu poszliśmy tak jak nam nakazał i zajęliśmy miejsca w aucie.
 - No nie było tak źle co nie? - Zapytał Harry.
 - Coś mi się zdaje, a nawet jestem pewien, że to dopiero początek. - Powiedziałem.
 - No to zajebiście. - Zayn głośno wzdychnął.
Po niecałej minucie Pau wsiadł do samochodu, spojrzał na nas przez ramię i zaczął..
 - Czy was już do końca pogięło?! Nie rozumiecie tego co mogło wam się stać?! Wystarczy, że ktoś mógłby napisać na twitterze gdzie jesteście, a zostalibyście uduszeni przez fanki! Już dzisiaj rozmawiałem z tobą Louis na temat twoich wybryków, ale jak widzę nic do ciebie nie dociera! - Skierował swój krwiożerczy wzrok na Tommo.
 - Tylko, że tym razem to nie był mój pomysł! - Odpyskował mu.
 - Harry! - Mężczyzna krzyknął na lokatego.
 - Ale to też nie ja!
 - W takim razie kto wpadł na tak szczeniacki pomysł?! - Na te słowa momentalnie krew zaczęła mi mocniej pulsować w żyłach. Wiedziałem, że nie ma już dla mnie ratunku.
 - Liam'a! - Wszyscy krzyknęli, a Paul przybrał lekko zdziwiony wyraz twarzy, ale nadal wściekły.
 - Liam? To prawda? - Skierował pytanie w moją stronę.
 - No..., tak. - Wydukałem.
 - Nie spodziewałem się tego po tobie Payne, ale że jest to twój pierwszy z poważniejszych wybryków możliwe, że ci odpuszczę.
 - CO?!!!!! - Wszyscy siedzieli z otwartymi gębami, a ja poczułem niewyobrażalną ulgę i delikatnie się uśmiechnąłem.
 - Gdybym ja zrobił coś takiego to na 100% by mi się dostało i nie mógłbym oglądać telewizji lub coś podobnego, a mu tak najzwyczajniej się upiecze?! - Styles nabuzowany wymachiwał rękoma.
 - Takie życie Styles. - Paul wzruszył ramionami. - Ale nie oznacza to, że możecie robić coś podobnego w przyszłości. Mam nadzieję, że był to ostatni raz!
 - Tak jest szefie. - Wymruczeliśmy.
W takim razie siedzieć cicho i jedziemy do hotelu.


Perspektywa Samanty.
Do Paryża zostało nam jeszcze około 3 godziny jazdy. Nie byłam zbytnio podekscytowana tym miejscem. Moim zdaniem „miasto zakochanych” jest już lekko przereklamowane. Byłam tam już kilka razy i moją uwagę nie przykuło nic szczególnego. Jednak trzeba przyznać, że miasto ma swój urok.
 - Nudzi mi się.! - Niall wiercił się na kanapie.
 - To znajdź sobie jakieś zajęcie. - Zayn zwrócił się w jego stronę.
 - Wiem co możemy zrobić! - Harry nagle wybudził się ze swojego „transu”.
 - Co? – Blondyn patrzył na niego wyczekująco.
 - Sami, proszę zgódź się! - Styles krzyczał w moją stronę.
 - Najpierw powiedz o co ci chodzi. - Oznajmiłam.
 - Daj nam pomalować na twoim gipsie, proszę. Obiecuję, że nie będzie to nic nieprzyzwoitego.    - Spojrzał na mnie tymi swoimi dużymi ślepiami prosząc mnie o zgodę.
 - No nie wiem. Jeżeli chodzi o rysowanie to w tym ufam tylko Zayn'owi. - Mulat triumfalnie się uśmiechnął.
 - W takim razie Zayn będzie nas nadzorował. No proszę. - Tym razem Horan błagał mnie o zgodę.
 - Dobra, jak tam chcecie, ale jeżeli zrobicie coś głupiego to obiecuję, że was uduszę w nocy. - Postawiłam im warunek, a raczej zagroziłam, a oni pokiwali twierdząco głowami.
 - To ty się wygodnie rozłóż, a my weźmiemy się do pracy. - Zdecydowanie zadowolony Harry pobiegł po markery, którymi zazwyczaj podpisują się fanką. Lou, który leżał obok mnie również się zainteresował i tak jak pozostali okrążył moją nogę.
 - Już widzę te wasze rysunki. - Zamruczałam pod nosem i przełączyłam na inny kanał w telewizji.


Perspektywa Zayn'a.
Szczerze mówiąc spodobał mi się pomysł Harrego. Już dawno nie rysowałem, a było to jedno z zajęć, które sprawiało mi przyjemność. W międzyczasie kiedy pozostali kłócili się o kolory markerów, Sami zdążyła już usnąć co wywołało u mnie śmiech. Najwidoczniej była tak zmęczona, że nawet nasze krzyki nie przeszkadzały jej we śnie.
Kiedy wszyscy zdecydowali się nad kolorami mogliśmy zacząć nasze „dzieło sztuki”. Ja zacząłem rysować moje ulubione postacie z komiksów, które wyszły mi całkiem nieźle, Lou jak to on malował jakieś śmieszne małpy oraz kilka serduszek. Niall wymyślił jakieś dziwne zombi goniące ludki – patyczaki, Li narysował podrasowany samochód, a Hazza...... nic innego jak pełno dużych kutasów.
 - Sam cię zabije. - Zakomunikował Liam.
 - No co ty, w tym gipsie nie ma mnie jak dogonić. - Machnął ręką.
 - Nie byłbym tego taki pewny. - Louis go uprzedził.
 - Dobra złóżmy teraz tylko autografy i będzie super. - Powiedział Niall i jako pierwszy się podpisał. Kiedy wszyscy złożyliśmy autografy usiedliśmy na kanapie, a Lou zaniósł Sam do łóżka.
 - Nawet nie wyobrażacie sobie ile ten gips jest teraz warty. - Zaśmiałem się.
 - No, aż szkoda będzie go tak po prosty wyrzucić. - Dodał Harry.
 - Sprzedamy na ebay-u. - Zaproponował Niall.
 - Ok, dobry pomysł. - Puściłem do nich oczko i poszedłem zrobić sobie coś do jedzenia.

Po około 2 godzinach.
Razem z chłopakami graliśmy na Playstation kiedy nagle do naszych uszu dobiegł krzyk Samanty. Od razu pobiegliśmy zobaczyć co takiego się stało. Sam siedziała na łóżku i przyglądała się rysunkom na gipsie, a następnie przeniosła swój wzrok na nas.
 - Czyja to sprawka?! - Krzyknęła w naszą stronę, a my bez wahania wskazaliśmy na Harrego.
 - Styles nie żyjesz! - Zaczęła krzyczeć jeszcze głośniej, a lokaty pobiegł do łazienki i się w niej zamknął.
 - Jak tylko wyjdzie to obiecuję, że ucierpi.
 - Hazza nie śpiesz się! - Louis krzyknął w stronę przyjaciela i chwilę później dostał kopa z gipsu.
 - No co? – Zdziwił się.
 - Ty już dobrze wiesz i nie udawaj głupka! Podajcie mi lepiej kule. - Powiedziała, a Horan szybko pobiegł do salonu by je przynieść.
Zaraz po tym poszliśmy do kuchni by zrobić dość późną kolację. Jakoś nie chciało nam się czekać kolejnej godziny aż będziemy mogli zjeść w hotelu.
Jak na nasze możliwości przystało zrobiliśmy kanapki oraz herbatę.
 - Harry chodź z nami zjeść! - Zawołałem go.
 - Nie dzięki, posiedzę sobie tu jeszcze. - Dało się słyszeć jego krzyki z łazienki.
 - Co za cykor. - Skomentowała Sami i poszła z Louis'em do salonu aby zasiąść do posiłku. Po chwili dołączyli się wszyscy oprócz Styles'a oczywiście. Zjedliśmy kolacje w mgnieniu oka i czekaliśmy aż będziemy na miejscu. Kiedy ten czas wreszcie nastał Paul przyszedł po nas i kazał czekać na resztę ochroniarzy, ponieważ przed hotelem było pełno fanek. Po około 5 minutach znów przyszedł i kazał wziąć rzeczy, których potrzebujemy.
Sami i Lou wy chodźcie pierwsi. - Mężczyzna kiwnął na nich ręką. Louis wziął swój i Samanty bagaż, a ona z pomocą Paul'a zaczęła wychodzić z busa.
Zaraz wrócę po was z Andym. - Powiedział zamykając drzwi.
 - Styles możesz już wyjść! - Niall darł się do niego.
 - Boję się!
 - No już sobie poszła. Chodź, bo zaraz przyjdzie Paul i Andy.
 - Dobra.. - Wyskoczył z łazienki jak jakiś ninja i zaczął się rozglądać.
 - Weź swoją walizkę i chodź. - Pogoniłem go, a Paul po chwili przyszedł.
 - Cześć dzikusy. - Przywitał się z nami Andy – nasz drugi ochroniarz.
 - Hej. - Odpowiedzieliśmy mu.
 - Dobra, Zayn i Harry idziecie ze mną, a Liam i Niall z Andym. - Oznajmił Paul i kazał nam wychodzić z busa.
Tak jak mówił wcześniej Paul przed wejściem do budynku oczekiwało nas mnóstwo fanów. Pomachałem im tylko, bo tyle mogłem zrobić i zanim się obejrzałem byliśmy już w hotelu. Widziałem, że kiedy Harry tylko spostrzegł Sam od razu się spiął i schował za mną.
 - Nie martw się Loczusiu, w miejscu publicznym nic ci nie zrobię. - Puściła do niego oczko, a ja ledwo zdusiłem w sobie śmiech.
 - Co znowu nawywijałeś Styles? - Zapytał Paul.
 - Nic. - Niewinnie się uśmiechnął.
 - To. - Powiedziała Sami i dała Louis'owi znak by podciągnął jej nogawkę spodni.
 - Gratulacje Harry. Widzę, że twój poziom rysowania wzrasta nieco ponad zero. - Skomentował mężczyzna i podszedł do recepcjonistki by odebrać klucze od naszych pokoi.
Po niecałych 2 minutach znów był przy nas.
 - Jedziemy na samą górę. - Oznajmił nam.
 - Wszyscy? - Zapytał Lou.
 - Tak, tym razem wszyscy będziemy spać w jednym apartamencie.
 - Co?!!! - Harry wydarł się przerażony. - Ona mnie zabije! - Wskazał na Sam.
 - Trzeba było myśleć wcześniej co się robi. - Andy zwrócił mu uwagę.
 - Nienawidzę was wszystkich. Mam nadzieję, że pochowacie mnie na plaży na Madagaskarze.
 - Zabawne Styles. Spokojnie nie będę aż tak okrutna i dam ci żyć. - Uśmiechnęła się do lokatego i zaczęła iść za Paul'em w stronę windy.
Można by powiedzieć, że nasz apartament przypominał takie jakby małe mieszkanie. Był jeden wielki salon, kuchnia, łazienka oraz 3 trój osobowe pokoje, a do tego świetny taras, na którym między innymi było jacuzzi.
Ja zająłem pokój z Niall'em oraz Liam'em, natomiast Harry miał straszny dylemat, bo nie odpowiadał mu pokój z Paul'em i Andy'm, a mieszkanie z Sam mogło się dla niego źle skończyć. Tak więc ostatecznie zdecydował, że pokój będzie dzielić z ochroniarzami. 




________________________________________________
Witam. ♥
Mam nadzieję, że docenicie moją pracę nad tym rozdziałem, bo pod ostatnim jest tylko 5 komentarzy z czego 4 to spam i z tego powodu jest mi przykro. ; (
Wiem, że znowu musieliście długo czekać, ale wynagrodziłam Wam to dłuższym niż zwykle rozdziałem.
Mam nadzieję, że Wam się spodobało.
Jakiekolwiek pytania: Twitter    Ask.

Jeszcze raz proszę o pozostawienie komentarza.!!

Do następnego. ; **



sobota, 1 grudnia 2012

Rozdział 29.


Perspektywa Louis'a.
Ja i Sami dość wolnym tempem zmierzaliśmy do centrum miasta. Po około 5 minutach zauważyliśmy biegnących w naszą stronę pozostałą czwórkę. W głębi duszy modliłem się, aby nikt nas nie rozpoznał, bo byłoby nam trudno odgonić nachalne fanki lub paparazzi. Kierując się do celu staraliśmy się iść bocznymi drogami i nie wydawać gwałtownych dźwięków. Po drodze jednak napotkaliśmy jakiś park i postanowiliśmy to tam najpierw iść tak po prostu, by porozmawiać. Wybraliśmy jedną z ławek oddaloną od głównych alei, na której spoczęli Zayn, Sami, Liam oraz Niall, a ja z Harrym usiedliśmy na trawie przed nimi. Pogoda bardzo dopisywała więc wyobrażenie, że mielibyśmy siedzieć teraz w hotelu nie było jednym z najlepszych.
 - Jestem ciekaw kiedy Paul zorientuje się, że nas nie ma. - Zachichotał Harry.
 - Oby jak najpóźniej, bo kiedy nas dorwie to zabije nas wszystkich „gołymi rękoma.” - Odpowiedział Niall z dość przerażoną miną.
 - Jak by co wszystko zwalamy na Louis'a.! - Liam zaczął się śmiać.
 - O nie! Mi się już dzisiaj dostało więc czas na inną ofiarę. - Zaprotestowałem, a wszyscy momentalnie zwrócili chytry wzrok na Styles'a.
 - Czemu wszyscy patrzycie na mnie co?! Ja na pewno się nie zgodzę.! - Założył ręce na piersi.
 - No, ale w sumie to ty zacząłeś ten temat z wyjściem. - Sam zwróciła się do lokatego.
 - Jakoś sobie tego nie przypominam. - Dodał oburzony. - Niech wszystko pójdzie na Liam'a, bo to jemu zazwyczaj najmniej się obrywa! - Teraz wszyscy spojrzeli na Payn'a.
 - No Liaś weź dzisiaj odpowiedzialność na siebie. - Zay robił do niego słodkie oczka.
 - Dobra, ale tylko dzisiaj. - Brunet zgodził się bez problemu na co wszyscy za wiwatowali.
 - Wiecie co mi się przypomniało? - Odezwał się Harry po krótkiej chwili ciszy.
 - Nie. - Odezwała się większość z nas.
 - Pamiętacie jak na jednej z gali biegaliśmy po całej sali i w pewnym momencie Lou zahaczył się o sukienkę jakiejś baby i wylądował twarzą w cieście.? - Niall zaczął śmiać się w ten swój sposób przez co większość zareagowała podobnie.
 - No, a pamiętacie jak Niall miał skoczyć z bungee, ale tak strasznie się bał, że prawie się popłakał i w końcu w ogóle nie skoczył. - Kolejny raz zaczęliśmy się śmiać, a Horan zrobił naburmuszoną minę.
 - Nie moja wina, że mam lęk wysokości. - Chciał choć trochę się usprawiedliwić.
 - To byście widzieli jak Sam była mniejsza i przechodziła przez płot. I kiedy już chciała skoczyć noga utknęła jej między szczeblami i wisiała tam tak długo głową do dołu, aż nie przybiegłem z tatą, by ją ściągnąć. - Liam zaczął śmiać się z Sam za co oberwał od niej w głowę.
 - Nie ma to jak kochająca siostra, co nie Liam? - Zażartował sobie blondas, ale zaraz po tym zgiął się w pół, ponieważ Sami z pięści uderzyła go w brzuch.
 - Ktoś ma coś jeszcze ciekawego do powiedzenia? - Zwróciła się do nas ze sztucznym uśmiechem.
 - Powiedział bym coś jeszcze, ale za bardzo się ciebie boję. - Powiedział Harry.
 - I dobrze.

 - Kiedy pójdziemy na obiad.? - Marudził Horan kiedy spacerowaliśmy po parku.
 - Zaraz. - Odpowiedział mu Zayn.
 - Mówisz już tak po raz setny. - Blondyn dalej jęczał.
 - No przecież idziemy cały czas w stronę centrum. - Harry zwrócił się do niego.
 - No to przyśpieszmy...!
 - Niby jak skoro Sam ma nogę w gipsie? - Zwróciłem mu uwagę.
 - To weź ją na barana albo coś.
 - NIE.! - Sami krzyknęła.
 - Dobra daj na luz. Normalnie jak baba w ciąży. - Horan podniósł ręce w geście poddania.
 - Jeszcze troszkę. Wytrzymasz Niall. - Liam poklepał go po ramieniu uspakajając.


Perspektywa Niall'a.
Dochodziła już 17.00, a ja dzisiaj nie jadłem jeszcze nic konkretnego, więc nic dziwnego, że głód pożerał mnie od środka, ale oni oczywiście nie potrafią tego zrozumieć. Na dodatek wszystkiego Sam miała ostatnio jakieś humorki i była strasznie rozdrażniona, ale nie można w sumie się jej dziwić po tych wszystkich niemiłych wypadkach. Mam tylko nadzieję, że nie będę miał takich problemów z Van. Można by powiedzieć, że bardzo dobrze się dogadujemy, mimo że nie są to spotkania prosto w oczy. Nie mogłem się doczekać chwili kiedy będziemy mogli się spotkać i pogadać o NAS. Na samą myśl o tym zaczynam się nieco denerwować, ponieważ wcześniej nie miałem kontaktu z dziewczynami jeżeli chodzi o związki. Nie wiedziałem czy zaprosić ja do kawiarni, czy może coś bardziej na luzie.. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że totalnie nie wiem jak ją poprosić, aby została moją dziewczyną. Mimo że w pewnym sensie już się na to zgodziła to i tak jest to dla mnie stresujący fakt.

Kiedy wreszcie doszliśmy do ziemi obiecanej czyli restauracji myślałem, że się rozpłaczę ze szczęścia. Jako pierwszy wszedłem do pomieszczenia i zająłem duży stolik. Tak jak przypuszczałem ludzie pomału zaczęli nas rozpoznawać, ale na szczęście nie do stanu krytycznego.
Kiedy spożywaliśmy nasz posiłek do Liam'a zadzwonił telefon. Wyjął urządzenie z kieszeni, przełknął to co miał w buzi i powiedział jeden wyraz, a właściwie imię, na które wszyscy zamarli. - Paul.
 - No to będzie przypał. - Skomentował Louis.
 - Dobra cicho, odbieram. - Powiedział Liam i nacisnął przycisk.

Kiedy zakończył rozmowę miał minę jakby zaraz miał być koniec świata.
 - Iiii...?? - Zapytał Harry.
 - Zabije nas. - Odpowiedział tępo patrząc gdzieś w dal.
 - Ale co mówił dokładnie. - Dopytywał się tym razem Zayn.
 - Że mamy się nigdzie nie ruszać, bo zaraz po nas przyjedzie i, że nie chciałby być teraz w naszej skórze.
 - No to nie jest chyba jeszcze tak źle, co? - Louis jak zwykle głupio się uśmiechnął, a Sam walnęła go z otwartej dłoni w czoło.
 - Dobra, robiliśmy już chyba gorsze rzeczy, co nie? - Chciałem jakoś rozluźnić atmosferę.
 - No...., ale i tak wszystko idzie na Liam'a, więc nie mamy się o co martwić. - Zayn poklepał przyjaciela po ramieniu.
 - Taaa..., też was kocham.
 - Wiemy Liaś. - Sam posłała mu buziaka. 



_____________________________________________
Hej. ; * 
Wreszcie dodaję nowy rozdział. Tym razem jest dłuższy, bo widziałam jak nalegaliście. ♥
Mam nadzieję, że się Wam spodobał i pięknie skomentujecie.
+ Zostałam nominowana do Libster Award jeszcze 5 razy. ; ooo
No więc odpowiedzi na pytania.:


Ivy 
1. Twoja ulubiona piosenka z płyty TMH to ... ?
Moją ulubioną piosenką z TMH jest "Over Again" oraz "I Woluld".
2. Gdybyś miała spędzić jeden dzień z jednym członkiem 1D którego byś wybrała ?
Myślę, że byłby to Harry. ; )
3. Masz jakieś motto życiowe ? Jeśli tak jak ono brzmi ?
Moim motto życiowym jest: Nigdy się nie poddawaj i za wszelką cenę dąż do wyznaczonego celu. ; )
4. Co daje Ci pisanie opowiadania ?
Satysfakcja, że sprawiam radość osobie, która to czyta.
5. Jak często słuchasz piosenek One Direction ?
Codziennie.
6. Jakie jest Twoje marzenie lub cel w życiu ?
Bardzo bym chciała być przyjaciółką lub dziewczyną, któregoś z 1D.... #ledreams oraz być sławną perkusistką. 
7.Gdybyś mogła powiedzieć coś chłopakom z 1D, co byś powiedziała ?
Powiedziałabym im, że ich kocham i żeby się mną zaopiekowali. ^.^
8. Jeśli pojawiłaby się możliwość, że mogłabyś wydać książkę zgodziłabyś się?
Raczej tak, chociaż długo bym nad tym myślała.
9. Czy masz kogoś kto Cię inspiruje ?
Myślę, że mam parę takich osób.
10. Co lubisz robić w wolnym czasie ?
Słuchać muzyki oraz czytać opowiadania.
11. Najmądrzejsza decyzja jaką podjęłaś w życiu to .. ?
Chyba takiej nie mam, albo nie pamiętam. 


1. Jak  macie na imię??
Pamela.
2. Jaka jest wasza ulubiona piosenka??
Jest ich mnóstwo. 
3. Który z chłopaków(według was) jest najprzystojniejszy??
Rozumiem, że chodzi o 1D.? W takim razie Zayn.
4. Ulubiona postać z kreskówek?
Spongebob. ; )
5.Ulubiona potrawa?
Pizza oraz tortilla.
6. Znienawidzony aktor/aktorka?
Nie mam takiego.
7.Ile blogów prowadzicie??
Jeden.
8.Oglądacie kreskówki?? Jak tak to jakie??
Nie oglądam.
9.Co  lepsze Pamiętniki Wampirów czy Zmierzch??
Zdecydowanie Pamiętniki Wampirów.!! Jestem wielką fanką tego serialu.
10.Jakie opowiadania lubicie czytać??
Zboczone. xdd 
11. Czy poleciłabyś znajomym blogi o 1D??Jak już to tylko znajomym directionerką.

Sylwia_Shy

1.  Czemu postanowiłaś założyć blog z opowiadaniem ?
Z nudów i bardzo podobało mi się posiadanie własnego bloga oraz dzielenie się na nim swoimi pomysłami.
2. Którego z 1D najbardziej lubisz ?
Louis'a.
3. Tęsknisz za Danielle i Liamem ?
Strasznie.!!
4. Ulubiona piosenka ?
Jest ich mnóstwo.
5. Czy akceptujesz dziewczyny chłopaków z One Direction ?
Zdecydowanie tak.!
6. Czy masz jakieś rodzeństwo ?
Tak.
7. Kolor twoich paczadełek ?
Zielono - brązowe.
8. Kolor włosów ?
Jasny brąz.
9. Masz zwierzaki ?
Tak, chomika
.10. Ile masz latek ?
14.

carpe.diem i Heaven.



1. Którego z chłopców lubisz najbardziej?

Louis'a.
2. Jak zaczęła się twoja przygoda z 1D ?
Przyjaciółka zaczęła być directionerką, a ja niedługo po niej. ; ) 
3. Do jakiego celebryta pasujesz najbardziej ?
Nie wiem...? Mam nadzieję, że do chłopców z !D lub Ian'a Somerhalder'a.
4. Ulubiony film ?
"To tylko sex", "Zielona Mila", "Marley i ja".
5. Na koncert jakich zespołów/wokalistów chciałabyś pójść ?
One Direction.!!
6. Co skłoniło cię do zaczęcia pisania bloga 
Nuda i dobry pomysł.
7. Co robisz w wolnym czasie ?
Słucham muzyki lub siedzę na kompie.
8. Najdziwniejsza rzecz jaka ci się przytrafiła ?
Często coś gubię i się przewracam. xdd
9. Opisz siebie trzema słowami.
Szalona, nadwrażliwa, pozytywna.10. Jak widzisz siebie za 30 lat ?
Wolę o tym nie myśleć..
11. Jak będzie wyglądał twój przyszły mąż ?

Brunet, najlepiej z niebieskimi oczyma, lekkim zarostem i powalającym uśmiechem. ;D



Anonim?
1. Jak się nazywasz?
Pamela.
2. Ile masz lat?
14.
3. Twoje największe marzenie?
Spotkać 1D i zostać sławną perkusistką.
4. Co lubisz robić w wolnym czasie?
Słuchać muzyki oraz czytać opowiadania.
5. Jaką czekoladę najbardziej lubisz?
Białą oraz z nadzieniem truskawkowym.
6. O czym myślisz gdy kładziesz się spać?
Najczęściej o 1D oraz o moim byłym.. ; cc
7. Jakiego rodzaju muzyki słuchasz?
Zdecydowanie pop, chociaż nieraz zdarzają się kawałki z innego rodzaju muzyki..
8. Jaki kraj najbardziej chciałabyś odwiedzić i dlaczego?
UK oraz USA, ponieważ tam mieszkają moi idole.
9. Jaki tytuł nosiła książka, którą w ostatnim czasie przeczytałaś?
"F**c it."
10. Co chcesz robić w przyszłości?
Występować na scenie jako perkusistka. ; D 
11.Skąd pochodzisz? 
Polska, Września.




Jakiekolwiek Pytania. ---> ASK.     Twitter   
Do następnego. ;  )



poniedziałek, 19 listopada 2012

Libster Award. ; )


Tak się słada, że zostałam nominowana do zabawy pt. "Libster Award".

Polega to na tym, że nominację  otrzymujesz od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.

Pytania od mockingjay. ; )) 

Serdecznie dziękuję za nominację kochana.

1. W jakim gronie i jak zazwyczaj spędzasz święta?
Święta prawie zawsze spędzam z najbliższą rodziną. Najpierw wszyscy wspólnie siadamy do stołu, a następnie jest czas na rozdawanie prezentów. ; )


2. Kim są twoi idole i dlaczego według Ciebie zasługują na takie miano?
Moimi największymi idolami jak każdy może się domyślić jest One Direction. Nie kocham ich tylko za ich świetną muzykę czy wygląd, ale za ich charakter. Każdy jest inny na swój sposób oraz ciekawy.

Kolejnym z moich idoli jest Ian Somerhalder. Uwielbiam go za to jak świetnie umie pokazać emocje na ekranie przy czym doprowadza mnie prawie do zawału. ; D

3. Co lub kto inspiruje Cię do pisania/prowadzenia bloga?
Hmmm.. szczerze mówiąc inspiruje mnie chyba samo 1D, ale taż sama z siebie uwielbiam to robić, ponieważ sprawiam mi to wielką radość.


4. Czy zbierasz jakieś wycinki z gazet? Jeśli tak, to jak wiele ich masz i z kim/z czym?
Kiedyś zbierałam, teraz już troszkę żadziej. ; ) Mam ich dość dużo, a są one w szczególności z Ian'em oraz 1D.


5. Twoja ulubiona płyta, którą posiadasz?
"Take Me Home" oczywiście. ; D Ale nie mogę zapomnieć również o "Up All Night".


6. Jacy ludzie sprawiają, że tracisz nerwy?
W większości są to za bardzo wymagający nauczyciele oraz osoby za którymi nie przepadam.


7. Czym się interesujesz?
Muzyka to mój żywioł. Uczęszczam na zajęcia gry na perkusji. Wielbię ten instrument.


8. Czy masz jakieś zajęcia dodatkowe w szkole, na które uwielbiasz chodzić?  Jeśli tak, jakie to są i dlaczego akurat one?
Może nie uwielbiam, ale chodzę na dodatkowy Hiszpański. ; ) Chodzę na nie, bo bardzo podoba mi się ten język.


9. Czy często startujesz w konkursach szkolnych oraz pozaszkolnych?
Zdarza mi się to bardzo żadko, ponieważ jestem zbyt leniwa, aby chciało mi się uczyć dodatkowego materiału.


10. Jaką tapetę masz w telefonie oraz dzwonek? :)
Na tapecie mam ustawione zdjęcie Louis'a, a na dzwonek "LWWY". ; DD


11. Jaka jest piosenka, której musisz słuchać codziennie?
Jest ich bardzo dużo, ale ostatnimi czasy jest to "Irresistible" od 1D.



A teraz blogi, które nominuję ja:
~ http://in-us-unconditional-love.blogspot.com/
~ http://our-unusual-story.blogspot.com/
~ http://you-can-count-on-me-lila.blogspot.com/
~ http://alexandlivia-onedirections.blogspot.com/
~ http://my-dream-your-love-our-happy.blogspot.com/
~ http://natsdirection.blogspot.com/
~ http://only--love--me.blogspot.com/
~ http://cause-i-can-love-you-more-than-this.blogspot.com/
~ http://i-hope-it-gives-you-hell.blogspot.com/
~ http://you-got-that-one-thing.blogspot.com/
~ http://xeverlastinglovex.blogspot.com/


Pytania do autorek blogów:
1. Jaka jest Wasza aktualnie ulubiona piosenka?
2. Co chciałbybyście dostać na gwiazdkę?
3. Jakie jest Wasze największe marzenie?
4. Jaki jest Wasz ulubiony kolor?
5. Jeżeli miałybyście możliwość wyprowadzenia się gdziekolwiek na świecie gdzie to by było?
6. Jaki jest Wasz idealny typ faceta?
7. Bez jakiej rzeczy nie umiałybyście przeżyć jednego dnia?
8. Jakie jest Wasz hobby?
9. Jesteście raczej optymistkami czy może pesymistkami?
10. Co skłoniło Was do pisania bloga?
11. Czy jesteście directionerkami?



Jeszcze raz chciałam podziękować za nominację mockingjay. Wbijajcie na jej bloga.!! Dziewczyna niesamowicie pisze. ; )
Czekam na Wasze komentarze pod ostatnim rozdziałem i do następnego. ♥♥

sobota, 17 listopada 2012

Rozdział 28.

Perspektywa Louis'a.
Postanowiłem, że wyjdę do fanów, bo nie mogę ich tak po prostu olewać, najpierw jednak chciałem wpaść do chłopaków zobaczyć co takiego robią. Zbliżając się do ich pokoju już dało się słyszeć głośne śmiechy. Bez pukania wszedłem do pomieszczenia i zaraz tego pożałowałem, ponieważ na mojej twarzy wylądowało małe ciastko z kremem. Przez chwilkę byłem nieco zdezorientowany, ale zaraz po tym wybuchłem donośnym śmiechem tak samo jak reszta.
 - Co tu się wyprawia? - Zapytałem ścierając słodką masę z twarzy.
 - To co widzisz. - Zaśmiał się Liam.
 - I beze mnie?
 - Tak jakoś wyszło. - Hazza wytknął język.
 - No niestety zamiast tego musiałem wysłuchiwać kazań Paul'a. - Westchnąłem.
 - Jeżeli to cię jakoś pocieszy to powiem ci, że każdy z nas już to przechodził. - Zayn pokrzepiająco poklepał mnie po ramieniu.
 - Taa.. tylko, że ja przerabiałem to najwięcej razy.
 - Każdemu się zdarza. - Li posłał mi uśmiech.
 - Tak, wiem. Dobra ja idę do fanów przed hotel. - Oznajmiłem chłopakom.
 - Poczekaj pójdę z tobą.! - Wyrwał się Harry.
 - Dobra.
 - Lou.! - Krzyknął Niall.
 - Co? - Zapytałem.
 - Radziłbym ci się najpierw umyć.
 - Racja, zapomniałem. - Uśmiechnąłem się sam do siebie i pomaszerowałem do łazienki chłopaków. Kiedy wyglądałem już normalnie razem z loczkiem poszliśmy w stronę wyjścia. W momencie kiedy fanki nas dostrzegły „rozlała” się fala krzyku co nie było zupełnie żadną nowością. Na mojej twarzy zagościł szeroki uśmiech widząc zadowolenie fanów. Razem z Hazzą podeszliśmy do dziewczyn i zaczęliśmy od rozdawania autografów po robienie sobie zdjęć oraz krótkie wymiany zdań. Oczywiście nie zabrakło pytań co takiego stało się Sam. Nie chciałem tłumaczyć się z mojego nieodpowiedzialnego czynu jednak Styles mnie ubiegł i wszystko wypaplał. Fanki zareagowały na historię śmiechem, ale życzyły również Sami szybkiego powrotu do zdrowia. Kiedy uszczęśliwiliśmy już directioreki pożegnaliśmy się z nimi i wróciliśmy do hotelu. Harry poszedł do swojego pokoju, a ja do swojego, ponieważ pomału musieliśmy szykować się do dalszej podróży. Wchodząc do apartamentu dostrzegłem śpiącą Sami zdecydowanie uśmiechającą się przez sen. Nie mogąc się powstrzymać zrobiłem jej zdjęcie i po chwili ustawiłem sobie na tapecie telefonu. Po cichu podszedłem bliżej łóżka i delikatnie położyłem się obok mojej dziewczyny przyglądając się jej jak najpiękniejszemu dziełu sztuki.
 - Nie gap się tak. - Usłyszałem zaspany głos Sam. 
 - Yyy.. Obudziłem cię? - Zapytałem zdziwiony faktem, że dziewczyna nie spała. 
 - Można tak powiedzieć, ale tylko drzemałam więc nic takiego się nie stało. - Powiedziała już otwierając oczy. 
 - To dobrze. - Uśmiechnąłem się do niej. 
 - Która godzina? - Zapytała po krótkiej ciszy. 
 - Trochę po 15.00.
 - Aha. - Blondynka delikatnie podniosła się na łokciach.
 - Jak tam noga? Nadal boli? - Spytałem troskliwie.
 - Już lepiej.
 - Przepraszam cię Sami. Wiem, że jestem skończonym idiotom i zachowuję się jak dzieciak. - Pogłaskałem ją czule po policzku.
 - Ale moim idiotom, jak to kiedyś sam powiedziałeś. - Uśmiechnęła się i przyciągnęła mnie do siebie składając dłuższy pocałunek na moich ustach.
 - A to za co? - Zapytałem kiedy oderwaliśmy się od siebie.
 - A za nic. - Wzdrygnęła ramionami.
 - Yhmmm.. Dobra ja pójdę spakować nasze rzeczy, bo niedługo będziemy musieli się zbierać. Obejrzyj sobie w tym czasie telewizję czy co tam chcesz. 
 - Wow, chyba częściej muszę sobie coś łamać. Zaśmiała się.
 - Lepiej nie. 
 - Oj spokojnie. Poczekaj pomogę ci. - Zaczęła nieudolnie schodzić z łóżka.
 - No przecież sam sobie dam radę. - Upierałem się przy swoim. 
 - Jakoś mi się nie wydaje, ale nie martw się kochanie. Ty będziesz wszystko pakował, a ja będę cię nadzorować. 
 - Dobra, jak chcesz. - Zgodziłem się i podszedłem do niej aby podać jej kule oraz pomóc wstać. 
Kiedy wszystko było już w miarę ogarnięte postanowiliśmy sprawdzić jak radzą sobie chłopacy. Tym razem dojście zajęło nam trochę dłużej niż zazwyczaj, ale poradziliśmy sobie bez większych problemów. Tak więc przekraczając próg pokoju chłopaków w oczy rzucił nam się dość dużych rozmiarów bałagan, ale w sumie to było oczywiste. Liam jednym ruchem zrzucił wszystkie rzeczy z kanapy tak aby Sam mogła usiąść. Pod nadzorem blondynki pakowanie poszło szybciej niż zwykle więc mieliśmy jeszcze około 2 godzin dla siebie. Wszyscy razem uzgodniliśmy, że pójdziemy do jakiejś kawiarenki lub restauracji niedaleko hotelu, a że nie mieliśmy ochoty na towarzystwo Paul'a i innych ochroniarzy musieliśmy jakoś niezauważalnie przemknąć przez hotel i jego okolicę. Tak więc w ruch poszły okulary przeciwsłoneczne, bluzy z kapturami i inne maskujące rzeczy. Ustaliliśmy, że ja i Sami wyjdziemy z hotelu jako pierwsi aby potem nie uciekać przed stadem fanek co było absolutnie nie możliwe w obecnym stanie Samanty. Harry i Niall mieli obadać teren abyśmy niezauważalnie opuścili budynek jednak stwierdzili, że na pewno nam się to nie uda gdyż mnóstwo fanek oczekuje nas przy wyjściu. Ale dla nas nie ma rzeczy niemożliwych więc lokaty z blondynem znaleźli tylne wyjście przez hotelową kuchnie co idealnie ułatwiło nam wyjście z sytuacji.




__________________________________________________
Witam Was po dość długiej przerwie.
Jak zwykle nie dodałam rozdziału na czas za co jestem na siebie zła. Wy na pewno też, za co Was wszystkich przepraszam. ♥
Szczerze mówiąc nie za bardzo jestem zadowolona z tego rozdziału... Wyszedł dość nudny.
Chciałam podziękować wszystkim komentującym za miłe słowa. ; )) Każdy komentarz sprawiam mi niewyobrażalną radość mimo, że prawie każdy jest taki sam. (tak chodzi mi o spamy).
Jeżeli macie jakiekolwiek pytania dotyczące bloga oraz mojego życia prywatnego zapraszam tutaj. --->ASK lub tutaj. ---> TT.
Pozdrawiam i do następnego. ♥




niedziela, 4 listopada 2012

Rozdział 27.

Kiedy wchodziliśmy do budynku szpitalnego Louis oczywiście niósł mnie na rękach. Przy samym wejściu jedna z pielęgniarek zaproponowała wózek inwalidzki, z którego skorzystaliśmy. Czułam się głupio jadąc tak przez korytarze więc spuściłam nisko głowę i czekałam kiedy ten koszmar się zakończy. Kiedy wjechaliśmy na dział chirurgiczny lekarz już na nas czekał i zaprosił do swojego gabinetu. Z pomocą Louis'a wdrapałam się na kozetkę, a on sam zasiadł na krześle dla pacjentów. 
 - A więc co takiego się stało? - Zaczął doktor. Już chciałam wszystko wyjaśniać, ale Lou mnie ubiegł.
 - Nie chcący potrąciłem Samantę wózkiem hotelowym kiedy ona biegła przez korytarz. - Louis dość mocno się zaczerwienił i sądząc po wyrazie jego twarzy chciał zapaść się pod ziemię. Lekarz odpuścił sobie jakikolwiek komentarz i podszedł do mnie by zrealizować diagnozę. 
 - Możesz nią poruszyć? - Zapytał.
 - Nie za bardzo, strasznie boli. - Skrzywiłam się. 
 - W takim razie musimy zrobić prześwietlenie. Zapraszam do pokoju obok. - Wskazał na drzwi, a Lou momentalnie poderwał się z miejsca i pomógł mi dojść do drugiego pomieszczenia. 
Jak się potem okazało kość była złamana. Niezadowolona zgodziłam się na założenie gipsu, który sięgał mi aż do kolana. Kiedy opuściliśmy gabinet lekarski znów zasiadłam na wózku i razem z Louis'em udaliśmy się do sektoru gdzie mogliśmy zakupić dla mnie kule. Wybrałam najzwyklejsze czarne i w końcu mogliśmy opuścić to piekielne miejsce.
W momencie kiedy tylko zatrzasnęliśmy za sobą drzwi samochodu zadzwonił telefon Lou. 
 - To Paul. - Trochę się skrzywił i odebrał. - Tak?... - Właśnie wyjeżdżamy spod szpitala... - Tak, szpitala... - Nie ważne potem ci opowiem jak przyjedziemy... - No dobra, nara. - Tommo odłożył telefon i odpalił samochód. Droga powrotna również nie była zbytnio entuzjastyczna. Louis przeprosił mnie kilka razy i tyle było po naszej rozmowie. Kiedy zajechaliśmy pod hotel fanki nadal tam czekały więc „ozdoba” na mojej nodze wywołała sensację. Mimo że miałam kule to Lou i tak musiał pomagać mi iść, bo samej nie wychodziło mi to najlepiej. 
Przekraczając próg naszego pokoju spostrzegliśmy pięć osób, które najprawdopodobniej oczekiwały naszego przyjścia. Paul widząc w jakim stanie jestem zrobił się aż czerwony ze złości jednak pozostali wręcz przeciwnie. Podbiegli do mnie jak wygłodniałe hieny pytając się czy mogą ulepszyć mi gips rysunkami. Szybko wybiłam im ten pomysł z głowy i kazałam dać mi spokój. Stwierdziłam, że najlepiej będzie jak się prześpię, ponieważ kostka nadal dawała mi się we znaki.


Perspektywa Louis'a.
W momencie kiedy tylko weszliśmy do pokoju Paul chciał porozmawiać ze mną na osobności co na pewno nie wróżyło niczego dobrego. Na 100% oberwie mi się za ten „mały” wybryk. Razem z Paul'em udaliśmy się do jego apartamentu aby odbyć niekoniecznie miłą rozmowę.
 - Usiądź. - Nakazał mi. Zrobiłem tak jak powiedział i czekałem aż zacznie mówić. - Powiedz mi Lou kiedy ty w końcu dorośniesz co? - Zaczął.
 - Taa.. super. Wiedziałem, że tak będzie. - Przemknęło mi przez myśli. - Jestem dorosły, a to co się stało to op prostu zwykły wypadek.
 - Wiem, że nie było to celowe, ale jeżeli nie szalałbyś z tym wózkiem jak rozwydrzony dzieciak nic takiego by się nie stało. - Kontynuował swój wywód. 
 - Tak wiem, sorrki. 
 - Ty nie masz mnie za co przepraszać, jak już to Sam, bo to jej wyrządziłeś krzywdę. Mi masz jedynie obiecać, że zanim cokolwiek zrobisz masz pomyśleć przed tym co najmniej dwa razy. 
 - Obiecuję. Następnym razem będę ostrożniejszy i nie będę robił niczego głupiego. - Wydukałem od niechcenia. 
 - Dobra, a jeżeli chodzi o Sam to myślę, że lepiej byłoby dla niej i dla nas jeżeli wróciłaby do domu. 
 - Co!? Nie ma mowy! - Stanowczo zaprzeczyłem. 
 - Pomyśl Lou też o jej dobrze. Takie ciągłe zmienianie miejsca i ciskanie się w tourbusie nie wyjdzie jej na dobre.
 - O to akurat nie musisz się martwić. Ja już się zatroszczę o jej dobro i dopilnuję by wyzdrowiała więc zostanie z nami czy tego chcesz czy nie. - Powiedziałem odrobinę zdenerwowany. 
 - Dobra jak chcesz. Ja tylko chciałem uświadomić ci kilka spraw. I jeszcze jedno.. za około 5 godzin będziemy wyjeżdżać więc jeżeli mógłbyś to wyjdź przed hotel do fanów, bo reszta już to zrobiła. 
 - Zrobię co będę mógł. - Powiedziałem i wyszedłem z jego pokoju. 




___________________________________________________
Witam. ; ** 
Sorrki, że znowu musieliście tyle czekać za nowym rozdziałem, ale cały czas mi jakoś wypadają różne sprawy...
Po pierwsze chciałam wam bardzo podziękować za ilość komentarzy. Nie spodziewałam się, że aż tak się poprawicie. Serdecznie dziękuję za każdy z osobna. ; ** Chociaż nie ukrywam, że brakuje mi tych długich komentarzy jakie zostawialiście na początku mojego opowiadania. Dobra już Wam tutaj nie marudzę. ; pp
No i po drugie dziękuję za liczbę wyświetleń. Nigdy bym nie pomyślała, że dobijecie aż tyle. 
Jakiekolwiek pytania kierujcie tutaj ask.fm 
No i oczywiście zapraszam na Twitter'a. 
Pozdrawiam i czekam na piękne komentarze. ♥♥
Bay.!!