Kiedy
wchodziliśmy do budynku szpitalnego Louis oczywiście niósł mnie
na rękach. Przy samym wejściu jedna z pielęgniarek zaproponowała
wózek inwalidzki, z którego skorzystaliśmy. Czułam się głupio
jadąc tak przez korytarze więc spuściłam nisko głowę i czekałam
kiedy ten koszmar się zakończy. Kiedy wjechaliśmy na dział
chirurgiczny lekarz już na nas czekał i zaprosił do swojego
gabinetu. Z pomocą Louis'a wdrapałam się na kozetkę, a on sam
zasiadł na krześle dla pacjentów.
- A więc co
takiego się stało? - Zaczął doktor. Już chciałam wszystko
wyjaśniać, ale Lou mnie ubiegł.
- Nie chcący
potrąciłem Samantę wózkiem hotelowym kiedy ona biegła przez
korytarz. - Louis dość mocno się zaczerwienił i sądząc po
wyrazie jego twarzy chciał zapaść się pod ziemię. Lekarz
odpuścił sobie jakikolwiek komentarz i podszedł do mnie by
zrealizować diagnozę.
- Możesz nią
poruszyć? - Zapytał.
- Nie za
bardzo, strasznie boli. - Skrzywiłam się.
- W takim
razie musimy zrobić prześwietlenie. Zapraszam do pokoju obok. -
Wskazał na drzwi, a Lou momentalnie poderwał się z miejsca i
pomógł mi dojść do drugiego pomieszczenia.
Jak się
potem okazało kość była złamana. Niezadowolona zgodziłam się
na założenie gipsu, który sięgał mi aż do kolana. Kiedy
opuściliśmy gabinet lekarski znów zasiadłam na wózku i razem z
Louis'em udaliśmy się do sektoru gdzie mogliśmy zakupić dla mnie
kule. Wybrałam najzwyklejsze czarne i w końcu mogliśmy opuścić
to piekielne miejsce.
W momencie
kiedy tylko zatrzasnęliśmy za sobą drzwi samochodu zadzwonił
telefon Lou.
- To Paul. -
Trochę się skrzywił i odebrał. - Tak?... - Właśnie wyjeżdżamy
spod szpitala... - Tak, szpitala... - Nie ważne potem ci opowiem jak
przyjedziemy... - No dobra, nara. - Tommo odłożył telefon i
odpalił samochód. Droga powrotna również nie była zbytnio
entuzjastyczna. Louis przeprosił mnie kilka razy i tyle było po
naszej rozmowie. Kiedy zajechaliśmy pod hotel fanki nadal tam
czekały więc „ozdoba” na mojej nodze wywołała sensację. Mimo
że miałam kule to Lou i tak musiał pomagać mi iść, bo samej nie
wychodziło mi to najlepiej.
Przekraczając
próg naszego pokoju spostrzegliśmy pięć osób, które
najprawdopodobniej oczekiwały naszego przyjścia. Paul widząc w
jakim stanie jestem zrobił się aż czerwony ze złości jednak
pozostali wręcz przeciwnie. Podbiegli do mnie jak wygłodniałe
hieny pytając się czy mogą ulepszyć mi gips rysunkami. Szybko
wybiłam im ten pomysł z głowy i kazałam dać mi spokój.
Stwierdziłam, że najlepiej będzie jak się prześpię, ponieważ
kostka nadal dawała mi się we znaki.
Perspektywa
Louis'a.
W momencie kiedy tylko weszliśmy do
pokoju Paul chciał porozmawiać ze mną na osobności co na pewno
nie wróżyło niczego dobrego. Na 100% oberwie mi się za ten „mały”
wybryk. Razem z Paul'em udaliśmy się do jego apartamentu aby odbyć
niekoniecznie miłą rozmowę.
- Usiądź. - Nakazał mi. Zrobiłem tak
jak powiedział i czekałem aż zacznie mówić. - Powiedz mi Lou
kiedy ty w końcu dorośniesz co? - Zaczął.
- Taa..
super. Wiedziałem, że tak będzie. -
Przemknęło mi przez myśli. - Jestem dorosły, a to co się stało
to op prostu zwykły wypadek.
- Wiem, że nie było to celowe, ale jeżeli
nie szalałbyś z tym wózkiem jak rozwydrzony dzieciak nic takiego
by się nie stało. - Kontynuował swój wywód.
- Tak wiem, sorrki.
- Ty nie masz mnie za co przepraszać, jak
już to Sam, bo to jej wyrządziłeś krzywdę. Mi masz jedynie
obiecać, że zanim cokolwiek zrobisz masz pomyśleć przed tym co
najmniej dwa razy.
- Obiecuję. Następnym razem będę
ostrożniejszy i nie będę robił niczego głupiego. - Wydukałem od
niechcenia.
- Dobra, a jeżeli chodzi o Sam to myślę,
że lepiej byłoby dla niej i dla nas jeżeli wróciłaby do domu.
- Co!? Nie ma mowy! - Stanowczo
zaprzeczyłem.
- Pomyśl Lou też o jej dobrze. Takie
ciągłe zmienianie miejsca i ciskanie się w tourbusie nie wyjdzie
jej na dobre.
- O to akurat nie musisz się martwić. Ja
już się zatroszczę o jej dobro i dopilnuję by wyzdrowiała więc
zostanie z nami czy tego chcesz czy nie. - Powiedziałem odrobinę
zdenerwowany.
- Dobra jak chcesz. Ja tylko chciałem
uświadomić ci kilka spraw. I jeszcze jedno.. za około 5 godzin
będziemy wyjeżdżać więc jeżeli mógłbyś to wyjdź przed hotel
do fanów, bo reszta już to zrobiła.
- Zrobię co będę mógł. - Powiedziałem
i wyszedłem z jego pokoju.
___________________________________________________
Witam. ; **
Sorrki, że znowu musieliście tyle czekać za nowym rozdziałem, ale cały czas mi jakoś wypadają różne sprawy...
Po pierwsze chciałam wam bardzo podziękować za ilość komentarzy. Nie spodziewałam się, że aż tak się poprawicie. Serdecznie dziękuję za każdy z osobna. ; ** Chociaż nie ukrywam, że brakuje mi tych długich komentarzy jakie zostawialiście na początku mojego opowiadania. Dobra już Wam tutaj nie marudzę. ; pp
No i po drugie dziękuję za liczbę wyświetleń. Nigdy bym nie pomyślała, że dobijecie aż tyle.
Jakiekolwiek pytania kierujcie tutaj ask.fm
No i oczywiście zapraszam na Twitter'a.
Pozdrawiam i czekam na piękne komentarze. ♥♥
Bay.!!
Omgfhasgidasd, super, super, genialny. Haha ta akcja w szpitalu:- Nie chcący potrąciłem Samantę wózkiem hotelowym kiedy ona biegła przez korytarz. - Louis dość mocno się zaczerwienił i sądząc po wyrazie jego twarzy chciał zapaść się pod ziemię."
OdpowiedzUsuńhaha bk bk bk, i nie sądze, żeby Lou wydoroślałi przestał robić głupie rzeczy xD Czekam na nexta, dawaj szybkoo :)
słońce o jst Boskie!1 POtrafsz pisać i to naprawdę dobrze!! Nie dawno znalazłam twojego bloga (wcześniej miałam, ale dysk zresetowali) I przeczytałam to od początku. Zazdroszczę ci takiego....pomyślunku. Szkoda, że nie można ich częściej czytać.
OdpowiedzUsuńTeraz jest fajny moment. Louis powinien zmądrzeć (chociaż każdy wie, że to niiigdy nie nastąpi, chyba, jak będzie stary). Jeszcze raz powiem, że to jest boskie!! CZEKAM NA NASTĘPNE!!
ASIULEK
PS. MOŻNA SIĘ ZAREKLAMOWAĆ???
reklamować można, można. ; )))
Usuńi dzięki za kom. ♥♥
Za ko,entarz nie ma co dziękować, bo to prawda!
UsuńZapraszam do sb
nigdyniemowzwsze.blogspot.com
anita-jenifer-story-1d.blogspot.com
Z każdym rozdziałem bardziej się wkręcam, masz talent :D
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnego rozdziału tak szybko się je czyta ^^
Szczerze? UWIELBIAM TO OPOWIADANIE... Lecz czasami wkurza mnie egoistyczne zachowanie Samanty. :) Lubię się wkręcać w opowiadania, a jeżeli są naprawdę dobre, to jaram się nimi i nie mogę spać. :D W tym przypadku właśnie tak jest. :D
OdpowiedzUsuńO mój Boże ! Kocham to opowiadanie , ciekawe czy jedna Sam wróci do domu i jak oni będą spać na jednym takim małym łóżku skoro ma złamaną nogę . Nie mogę sie doczekać nn :)
OdpowiedzUsuńhttp://lovesandfriend.blogspot.com/
zajebiste jest! czekam na kolejny rodział!
OdpowiedzUsuńświetny :D kiedy kolejny ?
OdpowiedzUsuńjfldhfhsdlfjhsdjlfhlsdfhjlwd kocham ! *_______*
OdpowiedzUsuńBardzo, fajne xoxo
OdpowiedzUsuń