sobota, 30 czerwca 2012

Rozdział 18.


Kolejne dni tylko i wyłącznie polegały na odwiedzaniu przez chłopaków studia i ustalaniu całej choreografii na koncerty. W wolnym czasie zazwyczaj wszyscy razem siedzieliśmy przed telewizorem, no może trochę rzadziej z Niall'em, gdyż on gdy tylko mógł gadał na skypie z tą Vanessą. Miałam okazję wymienić z nią parę zdań i wydaje się być naprawdę sympatyczną osobą.
Moje stosunki z Zayn'em, jak i jego z Lou są dobre. Postanowiliśmy udawać, że nic się nie stało. Ustaliliśmy, że tak będzie lepiej.
Jeżeli chodzi o media to wszyscy nie za bardzo wiedzą o co chodzi. Ja i Louis nie ukrywamy swojego związku, wkrótce samo wszystko się wyda.
I tak jakoś minęły nam te 3 doby. W ostatni dzień przed wyjazdem każdy był strasznie zabiegany, wszyscy latali po domu szukając swoich rzeczy. Jakoś nie wyobrażam sobie jak mielibyśmy spakować rzeczy potrzebne na 4 miesiące, ja ledwo zmieściłam się w 3 walizki, a do tego dochodziły mi jeszcze kosmetyki i inne duperele. Na całe szczęście Lou poinformował mnie, że bus pojawi się wcześniej niż mówił Paul abyśmy mogli wszystko na spokojnie w nim ogarnąć. Kiedy wszyscy byli już mniej więcej spakowani zarządziliśmy wspólne wyjście do supermarketu aby zakupić jedzenie i brakujące rzeczy na podróż.
Będąc na miejscu każdy wziął dla siebie koszyk, ponieważ stwierdziliśmy, że będzie szybciej jak się rozdzielimy i każdy weźmie to co potrzebuje. Niall od razu udał się do działu ze słodyczami, Zayn zapewne po zapasy lakieru i żelu do włosów, Liam na spokojnie oglądał wszystko po kolei, a ja i Lou postanowiliśmy zacząć od działu warzyw i owoców. Tak jak myślałam Lou od razu rzucił się na marchewki, których wziął chyba z 10, a ja w tym czasie wybierałam inne produkty. Dalej pokierowaliśmy się na dział kosmetyczny gdzie wzięliśmy nowe szczoteczki do zębów jak i pastę, jakieś płyny, szampony itd... Następnie były jeszcze słodycze, napoje, pieczywo i takie tam.. Kiedy my byliśmy już gotowi wysłaliśmy pozostałym sms'y, że za 10 minut robimy zbiórkę przy kasach. O określonym czasie wszyscy stanęliśmy w kolejce, ja z Lou byliśmy jako pierwsi, a reszta za nami. Kiedy nadeszła nasza kolej Lou zaczął..
 - Ej prawie byśmy zapomnieli. - Złapał się za głowę.
 - Ale czego? - Zapytałam nieświadoma o co mu chodzi.
Ten tylko zaczął łapczywie brać prezerwatywy, które znajdowały się przy kasie. Chłopcy widząc to zaczęli się tak głośno śmiać, że ludzie będący w pobliżu skierowali swoje spojrzenia w naszą stronę. Poczułam, że moje policzki oblewają się gorącym rumieńcem. Walnęłam Tomlinson'a z łokcia w brzuch aby się ogarnął.
 - No co? Chyba musimy mieć zapas, nie?
 - Tak kochanie ale nie musisz zachowywać się jak niewyżyte dziecko i oznajmiać całemu supermarketu, że potrzebujesz prezerwatyw!! - Zaczęłam na niego krzyczeć.
 - Dobra, nie denerwuj się miśku, sorrki. - Szubko musnął moje usta i wrócił tym razem już spokojnie do brania jego zdaniem tak potrzebnego towaru. Ja tylko zrobiłam facepalm'a i pokazałam chłopakom środkowy palec, bo z ich twarzy nadal nie schodził głupi uśmieszek.
Po jakże miłym incydencie wróciliśmy do domu.
Ja, Liam i Harry postanowiliśmy ugotować dzisiaj obiad. Kiedy my robiliśmy spaghetti pozostali czyli Lou, Niall i Zayn mieli jeszcze dokładnie sprawdzić czy aby wszystko co potrzebne jest spakowane. Kiedy obiad był gotowy wszyscy zasiedliśmy do stołu i w miłej atmosferze spożyliśmy posiłek.
 - To co robimy przez ten czas? - Zapytał Zayn kiedy wszyscy już zjedli.
 - Ty umyjesz naczynia. - Zaśmiałam się w stronę Malik'a.
 - To niech mi Niall chociaż pomoże.! - Zaprotestował.
 - Niestety ale ja idę zadzwonić do Van. - Oznajmił i szybko uciekł na górę.
 - No dobra to ja ci już pomogę. - Li podniósł się z krzesła.
 - To my idziemy do siebie. - Odezwał się Lou i pociągnął mnie za rękę.
 - Oglądamy jakiś film.? - Zapytałam kiedy już znajdowaliśmy się w jego pokoju.
 - Ok. - Louie podszedł do półki z filmami i zaraz po tym włączył jakiś film akcji. Ułożyliśmy się wygodnie w łóżku i wtuliliśmy w siebie. Po około 20 minutach zauważyłam, że Lou zamiast oglądać film gapi się na mnie.
 - Co mi się tak przyglądasz? - Odwróciłam głowę w stronę chłopaka.
 - A czemu niby mam nie podziwiać najcudowniejszego widoku świata?
 - Już się tak nie podlizuj. - Wytknęłam mu język.
 - Ale przecież mówię najszczerszą prawdę. - Lou delikatnie uniósł mój podbródek i spojrzał głęboko w oczy. - Kocham cie wiesz?
 - Tak wiem Lou, już mi to mówiłeś.
 - I będę mówił jeszcze dużo razy, a wiesz dlaczego? Bo jesteś dla mnie najważniejszą osobą za którą oddałbym dosłownie wszystko. - Uśmiechnęłam się i czule go pocałowałam. Już po chwili nastąpiło tzn. wymiany śliny ale nie były to zwykłe pocałunki, były przepełnione niewyobrażalną czułością, szczerą miłością. Niestety nasze czynności przerwało pukanie do drzwi.
 - Proszę. - Odezwałam się. Już po chwili w drzwiach ukazał się Niall.
 - Chłopcy kazali przekazać, że za godzinę robimy taką małą bibkę tylko dla nas, a my w tym czasie jedziemy po alkohol.
 - Dobra to my przygotujemy coś do żarcia. - Zakomunikował Lou. Kiedy blondasek opuścił już pokój ja postanowiłam wziąć szybki prysznic, a Lou w tym czasie poszedł coś przygotować na dzisiejszy wieczór.
Kiedy ja już wyszłam spod prysznica ubrałam się w to, a następnie nałożyłam delikatny makijaż. Schodzą na dół zauważyłam Louis'a, który robił jakąś sałatkę.
 - Co tam pichcisz? - Zapytałam przytulając go od tyłu.
 - A spróbuj. - Nałożył na widelec niewielką porcję i nakarmił mnie.
 - Mmm.. jednak nie jest z ciebie taki kiepski kucharz.
 - No, a co ty myślałaś. - Słodko się uśmiechnął i złożył szybki pocałunek na moich ustach. Dalej postanowiliśmy wyłożyć tylko jakieś chipsy i paluszki.
Kiedy chłopcy przyjechali z browarem rozsiedliśmy się przed telewizorem i po prostu dobrze się bawiliśmy. Kiedy w TV już nic ciekawego nie leciało Zayn zaproponował abyśmy pograli w butelkę. Wszyscy usiedliśmy na podłodze w kole i zadawaliśmy sobie pytania i zadania. Każdy śmiał się do momentu kiedy nie zaczęło robić się trudniej.
Tym razem kręcił Lou i wypadło na Zayn'a. Louis był już dość wstawiony więc mogłam się po nim spodziewać wszystkiego.
 - Pytanie czy zadanie??
 - Pytanie. - Mulat odpowiedział.
 - No więc przyznaj się.. Sam robiła ci loda?? - Nie no zajebiście mogłam się tego spodziewać. Zdzieliłam tylko Tomo przez łeb, a ten się jeszcze głupio zaśmiał.
 - Tak. - Zayn udzielił odpowiedzi, a ja tylko schowałam twarz w dłonie, bo poczułam, że się czerwienie.
Dalej wypadło na Liam'a.
 - Zadanie. - Wybrał.
 - Przeliż się z Sam.
 - No chyba głupi jesteś, to mój brat. - Zaprotestowałam.
 - Trudno trzeba wykonać wszystko. - Malik zaśmiał się. Liam zaczął niepewnie zbliżać się w moją stronę, a już po chwili całować. Czułam się bardzo dziwnie z myślą, że to mój brat ale musiałam odwzajemnić pocałunek. W sumie nie było aż tak źle ale nie skomentowałam tego.
Dalej wypadło na Harrego.
 - No to loczuś na górę prostować włosy. - Rozkazał Liam.
 - No co? To nie fair.
 - Nie kłuć się tylko biegiem na górę.
Po około 20 minutach Hazza zjawił się na dole w zupełnie prostych włosach. Wszyscy na ten widok wybuchli niepohamowanym śmiechem, Styles usiadł ze wściekłą miną na podłodze i zakręcił butelką.
 - Co wybierasz? - Spytał się Zayn'a, na którego po raz kolejny wypadło.
 - Zadanie.
 - No więc hmm.., co by tu wymyślić? Dobra, zapal ze Sam na studenta.
 - Co znowu ja?? Wszystkie zadania związane są ze mną. - Zaczęłam się wykłócać.
 - No, bo jesteś jedyną dziewczyną, taki już twój los. - Usprawiedliwił się Harry.
 - Ale tylko jednego bucha.
 - Ok. - Wszyscy się zgodzili.
Widziałam niezadowolenie na twarzy Louis'a więc do dodania mu otuchy złapałam go za rękę. Po chwili Zayn wyciągnął z kieszeni paczkę papierosów i odpalił jednego. Zaciągnął się i zbliżył do mnie. W tym momencie bardziej ścisnęłam rękę Lou. Rozszerzyłam usta i już po chwili w moich płucach znajdował się dym, który Zayn wdmuchnął podczas naszego „pocałunku”. Kiedy wykonałam zadanie złożyłam czuły pocałunek na wargach Louis'a aby upewnić go, że to co zdarzyło się przed chwilą nie miało dla mnie żadnego znaczenia.
Dalej kręcił Zayn i wypadło na Niall'a.
 - Pytanie. - Od razu zdecydował.
 - No to blondasku zdradź nam proszę kiedy ostatni raz się masturbowałeś. - Wszyscy ryknęli śmiechem oprócz Horan'a oczywiście.
 - Nie wiem dokładnie, może jakoś tydzień temu. - Zaczerwienił się i uniknął zagłębiania tego tematu poprzez zakręcenie butelki, która wskazała na mnie.
 - A co mi tam będę hardcorem i biorę zadanie. - Oznajmiłam.
 - Jakoś nie mam pomysłu, może pozostali mają coś do zaproponowania? - Żarłok popatrzył po reszcie.
 - Ja mam pomysł. - Harry zbliżył się do Niall'a i zaczął szeptać mu do ucha, blondas zaczął się tak śmiać z tego co powiedział mu Hazza, że zwijał się na podłodze. Od razu wiedziałam, że Styles wymyślił coś głupiego.
 - Dobra to może być. - Powiedział Niall kiedy już się uspokoił.
 - A więc Sam... - Styles zaczął. - Ty, Louis, łazienka, 15 minut.
 - Że co?? - Spytałam nie za bardzo wiedząc o co mu chodzi.
 - No to. - Wyjął z kieszeni pudełeczko prezerwatyw.
 - No chyba se jaja robisz, w dupę se to wsadź.
 - No przecież taki hardcor z ciebie. Zadanie to zadanie, a szybki sex podobno najlepszy.
 - Kiedyś cię jeszcze za to zabiję. - Zwróciłam się do Hazzy i chwyciłam Lou za rękę. Pomyślałam sobie, że po prostu będziemy siedzieć w tej łazience tak długo aż nie minie te 15 minut i nie będę musiała wykonać tego zadania. Ja i Louis weszliśmy po schodach w celu udania się do łazienki, a za nami ta zmora Styles. Kiedy już chciałam zamykać drzwi Harry przytrzymał je.
 - Co myślałaś, że się wywiniesz? Niestety nie ma tak łatwo, jako dowód musi być zużyta. - Powiedział podając mi prezerwatywę. Ja tylko przeklęłam pod nosem i zamknęłam drzwi na klucz. Przez jakieś 5 minut staliśmy nie wiedząc co robić.
 - To co zamierzasz? - Zapytał Lou.
 - No chyba najłatwiej byłoby wykonać zadanie.
 - No najłatwiej.
 - Dobra to w takim razie bierzemy się do roboty. - Zaczęłam ściągać spodnie jak i Lou również. Nie chciałam przeżyć takiego stosunku ale co innego mielibyśmy zrobić???Taki rodzaj sexu zupełnie nie był dla mnie, wolę romantyczne klimaty, a nie tej łazienka.. Ale wracając.., Lou posadził mnie na pralce i już zaczął całować po szyi ale przerwał nam krzyk Hazzy.
 - Dalej sprężać się, bo macie jeszcze tylko 10 minut.!! - Wywróciłam tylko oczami i zaczęłam zsuwać majtki jednak Lou sprawnie to za mnie dokończył. Zaraz po tym kiedy pozbyłam się bielizny Boo zaczął pieścić moją muszelkę. Kiedy oznajmiłam mu, że już jestem gotowa zrzucił z siebie bokserki i powoli we mnie wszedł, jednak zaraz zaczął zwiększać tempo aby wyrobić się w czasie, bo Hazza nic innego nie robił jak odliczanie sekund. Starałam się jak tylko mogłam pohamowywać jęki lecz nie za każdym razem mi się to udawało.
Kiedy już wreszcie minęło to piekielne 15 minut zakończyliśmy nasz akt i szybko zaczęliśmy się ubierać.
 - I co zadowolony?? - Zapytałam loczka po wyjściu z łazienki.
 - A dowód?
 - Nie słyszałeś?? - Byłam już na niego lekko wkurwiona.
 - Skąd mam wiedzieć czy nie udawałaś?
 - Proszę masz. - Rzuciłam mu zużytą prezerwatywą prosto w twarz.
 - Blee.. jesteś obrzydliwa.!! - Zaczął krzyczeć.
 - Trzeba było wymyślać normalne zadania. - Odburknęłam i od razu poszłam do swojego pokoju, bo jak na dziś miałam już w zupełności za dużo wrażeń. Wzięłam jeszcze szybki prysznic i położyłam się do łóżka. Kiedy już usypiałam do pokoju wszedł Louis i położył się koło mnie.
 - Dobranoc i przepraszam jeżeli byłem niedelikatny. - Pocałował mnie w policzek i odwrócił się na drugi bok.



_____________________________________________________
Od razu przepraszam za tą scenkę +18, nie jestem z niej zadowolona.
Ale tak to rozdział całkiem, całkiem.. ; )) Troszkę humorku się ujawniło.
Widzę, że dużo osób zawiesza bloga na wakacje ale ja dalej będę prowadziła to opowiadanie, ewentualnie rozdziały będą pojawiać się trochę rzadziej ale bez obaw. ; ]]
Serdecznie pozdrawiam i do następnego. ; **

9 komentarzy:

  1. Ładny kolor . Też chętnie bym przyjechała ,ale to tak daleko . Szkoda;/
    Fajny rozdział;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Stwierdzam iż będę tu częściej *-*
    Ładne włooosy :33

    OdpowiedzUsuń
  3. O w morde ! ; o Kocham ten rozdział, za całokształt;* Humor był genialny ! Cały czas uśmiechałam się pod nosem jak to czytałam . Boskie ;***
    Co do scenki + 18 .. Bywały lepsze, ale to nie zmienia faktu że jest b.dobrze napisana.
    Hahaha. Czytam już 3 raz po rząd i nadal nie mam dość.
    "Dobranoc i przepraszam jeżeli byłem niedelikatny." - to zdanie rozwaliło mi psychikę .Awwwww♥ Chcę takich momentów więcej.Proszę proszę, proszę niech następnym razem będą sami bez wpływów Hazzy ;d

    OdpowiedzUsuń
  4. świetne podoba mi się ;)
    zapraszam do mnie ;) http://onedirectionclaudiastylinson.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. jejciu *-* jak gorąco sie zrobiło ^^ podoba nam się to, dawaj takich więcej :)
    rozdział jest GENIALNY :3
    aleś ty ładna, kolor włosów to już całkiem zajebisty, Oliwia też chciała sb pofarbować ale mama jej nie pozwoliła hehe xD
    Zapraszamy do nas, mamy nadzije, że ci sie spodoba :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Ładny kolorek :D
    Opowiadanie bardzo fajne, w końcu znalazłam bloga w którym jest sporo pikanterii :D
    hahahhahaah <3
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurczaczki... dawno mnie nie było...
    Ale juz nadrobiłam.. o dziwo:D
    Hahah szczezyłam się jak głupia do monitora:D
    Świetnie opisałaś:D
    Nie martw się że ci nie wyszło 18+ ja narazie sie tego nie chwytam bo nie mam o tym pojęcia:D
    Ale tobie nawet dobrze poszło^^
    CZkeam na kolejne ekscesy:D

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział jest Crazy, a co do +18, to ... nie było aż takie złe xD
    Muszęprzyznać że też chciałabym pojechać do Poznania, a nie siedzieć w domu, ale cuż. Kolor włosuw jest śliczny ;D Zapraszam do mnie i nie mogę z tych twoich pomysłów, butelka i te pytania xD

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział świetny jak i również cały blog! <3
    Z niecierpliwością czekam na nn i zapraszam do mnie:
    kartkazpamietnikazyciorys.bloog.pl
    nadzwyczajnezyciekaitlyn.blogspot.com

    PS: Kolor włosów prześliczny i bardzo fajnie w nim wyglądasz :*

    OdpowiedzUsuń