Kolejne dni tylko i
wyłącznie polegały na odwiedzaniu przez chłopaków studia i
ustalaniu całej choreografii na koncerty. W wolnym czasie zazwyczaj
wszyscy razem siedzieliśmy przed telewizorem, no może trochę
rzadziej z Niall'em, gdyż on gdy tylko mógł gadał na skypie z tą
Vanessą. Miałam okazję wymienić z nią parę zdań i wydaje się
być naprawdę sympatyczną osobą.
Moje stosunki z Zayn'em, jak
i jego z Lou są dobre. Postanowiliśmy udawać, że nic się nie
stało. Ustaliliśmy, że tak będzie lepiej.
Jeżeli chodzi o media to
wszyscy nie za bardzo wiedzą o co chodzi. Ja i Louis nie ukrywamy
swojego związku, wkrótce samo wszystko się wyda.
I tak jakoś minęły nam te
3 doby. W ostatni dzień przed wyjazdem każdy był strasznie
zabiegany, wszyscy latali po domu szukając swoich rzeczy. Jakoś nie
wyobrażam sobie jak mielibyśmy spakować rzeczy potrzebne na 4
miesiące, ja ledwo zmieściłam się w 3 walizki, a do tego
dochodziły mi jeszcze kosmetyki i inne duperele. Na całe szczęście
Lou poinformował mnie, że bus pojawi się wcześniej niż mówił
Paul abyśmy mogli wszystko na spokojnie w nim ogarnąć. Kiedy
wszyscy byli już mniej więcej spakowani zarządziliśmy wspólne
wyjście do supermarketu aby zakupić jedzenie i brakujące rzeczy na
podróż.
Będąc na miejscu każdy
wziął dla siebie koszyk, ponieważ stwierdziliśmy, że będzie
szybciej jak się rozdzielimy i każdy weźmie to co potrzebuje.
Niall od razu udał się do działu ze słodyczami, Zayn zapewne po
zapasy lakieru i żelu do włosów, Liam na spokojnie oglądał
wszystko po kolei, a ja i Lou postanowiliśmy zacząć od działu
warzyw i owoców. Tak jak myślałam Lou od razu rzucił się na
marchewki, których wziął chyba z 10, a ja w tym czasie wybierałam
inne produkty. Dalej pokierowaliśmy się na dział kosmetyczny gdzie
wzięliśmy nowe szczoteczki do zębów jak i pastę, jakieś płyny,
szampony itd... Następnie były jeszcze słodycze, napoje, pieczywo
i takie tam.. Kiedy my byliśmy już gotowi wysłaliśmy pozostałym
sms'y, że za 10 minut robimy zbiórkę przy kasach. O określonym
czasie wszyscy stanęliśmy w kolejce, ja z Lou byliśmy jako
pierwsi, a reszta za nami. Kiedy nadeszła nasza kolej Lou zaczął..
- Ej prawie byśmy zapomnieli.
- Złapał się za głowę.
- Ale czego? - Zapytałam
nieświadoma o co mu chodzi.
Ten tylko zaczął łapczywie
brać prezerwatywy, które znajdowały się przy kasie. Chłopcy
widząc to zaczęli się tak głośno śmiać, że ludzie będący w
pobliżu skierowali swoje spojrzenia w naszą stronę. Poczułam, że
moje policzki oblewają się gorącym rumieńcem. Walnęłam
Tomlinson'a z łokcia w brzuch aby się ogarnął.
- No co? Chyba musimy mieć
zapas, nie?
- Tak kochanie ale nie musisz
zachowywać się jak niewyżyte dziecko i oznajmiać całemu
supermarketu, że potrzebujesz prezerwatyw!! - Zaczęłam na niego
krzyczeć.
- Dobra, nie denerwuj się
miśku, sorrki. - Szubko musnął moje usta i wrócił tym razem już
spokojnie do brania jego zdaniem tak potrzebnego towaru. Ja tylko
zrobiłam facepalm'a i pokazałam chłopakom środkowy palec, bo z
ich twarzy nadal nie schodził głupi uśmieszek.
Po jakże miłym incydencie
wróciliśmy do domu.
Ja, Liam i Harry
postanowiliśmy ugotować dzisiaj obiad. Kiedy my robiliśmy
spaghetti pozostali czyli Lou, Niall i Zayn mieli jeszcze dokładnie
sprawdzić czy aby wszystko co potrzebne jest spakowane. Kiedy obiad
był gotowy wszyscy zasiedliśmy do stołu i w miłej atmosferze
spożyliśmy posiłek.
- To co robimy przez ten czas?
- Zapytał Zayn kiedy wszyscy już zjedli.
- Ty umyjesz naczynia. -
Zaśmiałam się w stronę Malik'a.
- To niech mi Niall chociaż
pomoże.! - Zaprotestował.
- Niestety ale ja idę
zadzwonić do Van. - Oznajmił i szybko uciekł na górę.
- No dobra to ja ci już
pomogę. - Li podniósł się z krzesła.
- To my idziemy do siebie. -
Odezwał się Lou i pociągnął mnie za rękę.
- Oglądamy jakiś film.? -
Zapytałam kiedy już znajdowaliśmy się w jego pokoju.
- Ok. - Louie podszedł do
półki z filmami i zaraz po tym włączył jakiś film akcji.
Ułożyliśmy się wygodnie w łóżku i wtuliliśmy w siebie. Po
około 20 minutach zauważyłam, że Lou zamiast oglądać film gapi
się na mnie.
- Co mi się tak przyglądasz?
- Odwróciłam głowę w stronę chłopaka.
- A czemu niby mam nie
podziwiać najcudowniejszego widoku świata?
- Już się tak nie podlizuj.
- Wytknęłam mu język.
- Ale przecież mówię
najszczerszą prawdę. - Lou delikatnie uniósł mój podbródek i
spojrzał głęboko w oczy. - Kocham cie wiesz?
- Tak wiem Lou, już mi to
mówiłeś.
- I będę mówił jeszcze
dużo razy, a wiesz dlaczego? Bo jesteś dla mnie najważniejszą
osobą za którą oddałbym dosłownie wszystko. - Uśmiechnęłam
się i czule go pocałowałam. Już po chwili nastąpiło tzn.
wymiany śliny ale nie były to zwykłe pocałunki, były
przepełnione niewyobrażalną czułością, szczerą miłością.
Niestety nasze czynności przerwało pukanie do drzwi.
- Proszę. - Odezwałam się.
Już po chwili w drzwiach ukazał się Niall.
- Chłopcy kazali przekazać,
że za godzinę robimy taką małą bibkę tylko dla nas, a my w tym
czasie jedziemy po alkohol.
- Dobra to my przygotujemy coś
do żarcia. - Zakomunikował Lou. Kiedy blondasek opuścił już
pokój ja postanowiłam wziąć szybki prysznic, a Lou w tym czasie
poszedł coś przygotować na dzisiejszy wieczór.
Kiedy ja już wyszłam spod
prysznica ubrałam się w to, a następnie nałożyłam delikatny
makijaż. Schodzą na dół zauważyłam Louis'a, który robił jakąś
sałatkę.
- Co tam pichcisz? - Zapytałam
przytulając go od tyłu.
- A spróbuj. - Nałożył na
widelec niewielką porcję i nakarmił mnie.
- Mmm.. jednak nie jest z
ciebie taki kiepski kucharz.
- No, a co ty myślałaś. -
Słodko się uśmiechnął i złożył szybki pocałunek na moich
ustach. Dalej postanowiliśmy wyłożyć tylko jakieś chipsy i
paluszki.
Kiedy chłopcy przyjechali z
browarem rozsiedliśmy się przed telewizorem i po prostu dobrze się
bawiliśmy. Kiedy w TV już nic ciekawego nie leciało Zayn
zaproponował abyśmy pograli w butelkę. Wszyscy usiedliśmy na
podłodze w kole i zadawaliśmy sobie pytania i zadania. Każdy śmiał
się do momentu kiedy nie zaczęło robić się trudniej.
Tym razem kręcił Lou i
wypadło na Zayn'a. Louis był już dość wstawiony więc mogłam
się po nim spodziewać wszystkiego.
- Pytanie czy zadanie??
- Pytanie. - Mulat
odpowiedział.
- No więc przyznaj się.. Sam
robiła ci loda?? - Nie no zajebiście mogłam się tego spodziewać.
Zdzieliłam tylko Tomo przez łeb, a ten się jeszcze głupio
zaśmiał.
- Tak. - Zayn udzielił
odpowiedzi, a ja tylko schowałam twarz w dłonie, bo poczułam, że
się czerwienie.
Dalej wypadło na Liam'a.
- Zadanie. - Wybrał.
- Przeliż się z Sam.
- No chyba głupi jesteś, to
mój brat. - Zaprotestowałam.
- Trudno trzeba wykonać
wszystko. - Malik zaśmiał się. Liam zaczął niepewnie zbliżać
się w moją stronę, a już po chwili całować. Czułam się bardzo
dziwnie z myślą, że to mój brat ale musiałam odwzajemnić
pocałunek. W sumie nie było aż tak źle ale nie skomentowałam
tego.
Dalej wypadło na Harrego.
- No to loczuś na górę
prostować włosy. - Rozkazał Liam.
- No co? To nie fair.
- Nie kłuć się tylko
biegiem na górę.
Po około 20 minutach Hazza
zjawił się na dole w zupełnie prostych włosach. Wszyscy na ten
widok wybuchli niepohamowanym śmiechem, Styles usiadł ze wściekłą
miną na podłodze i zakręcił butelką.
- Co wybierasz? - Spytał się
Zayn'a, na którego po raz kolejny wypadło.
- Zadanie.
- No więc hmm.., co by tu
wymyślić? Dobra, zapal ze Sam na studenta.
- Co znowu ja?? Wszystkie
zadania związane są ze mną. - Zaczęłam się wykłócać.
- No, bo jesteś jedyną
dziewczyną, taki już twój los. - Usprawiedliwił się Harry.
- Ale tylko jednego bucha.
- Ok. - Wszyscy się zgodzili.
Widziałam niezadowolenie na
twarzy Louis'a więc do dodania mu otuchy złapałam go za rękę. Po
chwili Zayn wyciągnął z kieszeni paczkę papierosów i odpalił
jednego. Zaciągnął się i zbliżył do mnie. W tym momencie
bardziej ścisnęłam rękę Lou. Rozszerzyłam usta i już po chwili
w moich płucach znajdował się dym, który Zayn wdmuchnął podczas
naszego „pocałunku”. Kiedy wykonałam zadanie złożyłam czuły
pocałunek na wargach Louis'a aby upewnić go, że to co zdarzyło
się przed chwilą nie miało dla mnie żadnego znaczenia.
Dalej kręcił Zayn i
wypadło na Niall'a.
- Pytanie. - Od razu
zdecydował.
- No to blondasku zdradź nam
proszę kiedy ostatni raz się masturbowałeś. - Wszyscy ryknęli
śmiechem oprócz Horan'a oczywiście.
- Nie wiem dokładnie, może
jakoś tydzień temu. - Zaczerwienił się i uniknął zagłębiania
tego tematu poprzez zakręcenie butelki, która wskazała na mnie.
- A co mi tam będę hardcorem
i biorę zadanie. - Oznajmiłam.
- Jakoś nie mam pomysłu,
może pozostali mają coś do zaproponowania? - Żarłok popatrzył
po reszcie.
- Ja mam pomysł. - Harry
zbliżył się do Niall'a i zaczął szeptać mu do ucha, blondas
zaczął się tak śmiać z tego co powiedział mu Hazza, że zwijał
się na podłodze. Od razu wiedziałam, że Styles wymyślił coś
głupiego.
- Dobra to może być. -
Powiedział Niall kiedy już się uspokoił.
- A więc Sam... - Styles
zaczął. - Ty, Louis, łazienka, 15 minut.
- Że co?? - Spytałam nie za
bardzo wiedząc o co mu chodzi.
- No to. - Wyjął z kieszeni
pudełeczko prezerwatyw.
- No chyba se jaja robisz, w
dupę se to wsadź.
- No przecież taki hardcor z
ciebie. Zadanie to zadanie, a szybki sex podobno najlepszy.
- Kiedyś cię jeszcze za to
zabiję. - Zwróciłam się do Hazzy i chwyciłam Lou za rękę.
Pomyślałam sobie, że po prostu będziemy siedzieć w tej łazience
tak długo aż nie minie te 15 minut i nie będę musiała wykonać
tego zadania. Ja i Louis weszliśmy po schodach w celu udania się do
łazienki, a za nami ta zmora Styles. Kiedy już chciałam zamykać
drzwi Harry przytrzymał je.
- Co myślałaś, że się
wywiniesz? Niestety nie ma tak łatwo, jako dowód musi być zużyta.
- Powiedział podając mi prezerwatywę. Ja tylko przeklęłam pod
nosem i zamknęłam drzwi na klucz. Przez jakieś 5 minut staliśmy
nie wiedząc co robić.
- To co zamierzasz? - Zapytał
Lou.
- No chyba najłatwiej byłoby
wykonać zadanie.
- No najłatwiej.
- Dobra to w takim razie
bierzemy się do roboty. - Zaczęłam ściągać spodnie jak i Lou
również. Nie chciałam przeżyć takiego stosunku ale co innego
mielibyśmy zrobić???Taki rodzaj sexu zupełnie nie był dla mnie,
wolę romantyczne klimaty, a nie tej łazienka.. Ale wracając.., Lou
posadził mnie na pralce i już zaczął całować po szyi ale
przerwał nam krzyk Hazzy.
- Dalej sprężać się, bo
macie jeszcze tylko 10 minut.!! - Wywróciłam tylko oczami i
zaczęłam zsuwać majtki jednak Lou sprawnie to za mnie dokończył.
Zaraz po tym kiedy pozbyłam się bielizny Boo zaczął pieścić
moją muszelkę. Kiedy oznajmiłam mu, że już jestem gotowa zrzucił
z siebie bokserki i powoli we mnie wszedł, jednak zaraz zaczął
zwiększać tempo aby wyrobić się w czasie, bo Hazza nic innego nie
robił jak odliczanie sekund. Starałam się jak tylko mogłam
pohamowywać jęki lecz nie za każdym razem mi się to udawało.
Kiedy już wreszcie minęło
to piekielne 15 minut zakończyliśmy nasz akt i szybko zaczęliśmy
się ubierać.
- I co zadowolony?? -
Zapytałam loczka po wyjściu z łazienki.
- A dowód?
- Nie słyszałeś?? - Byłam
już na niego lekko wkurwiona.
- Skąd mam wiedzieć czy nie
udawałaś?
- Proszę masz. - Rzuciłam mu
zużytą prezerwatywą prosto w twarz.
- Blee.. jesteś obrzydliwa.!!
- Zaczął krzyczeć.
- Trzeba było wymyślać
normalne zadania. - Odburknęłam i od razu poszłam do swojego
pokoju, bo jak na dziś miałam już w zupełności za dużo wrażeń.
Wzięłam jeszcze szybki prysznic i położyłam się do łóżka.
Kiedy już usypiałam do pokoju wszedł Louis i położył się koło
mnie.
- Dobranoc i przepraszam
jeżeli byłem niedelikatny. - Pocałował mnie w policzek i odwrócił
się na drugi bok.
_____________________________________________________
Od razu przepraszam za tą scenkę +18, nie jestem z niej zadowolona.
Ale tak to rozdział całkiem, całkiem.. ; )) Troszkę humorku się ujawniło.
Widzę, że dużo osób zawiesza bloga na wakacje ale ja dalej będę prowadziła to opowiadanie, ewentualnie rozdziały będą pojawiać się trochę rzadziej ale bez obaw. ; ]]
Serdecznie pozdrawiam i do następnego. ; **