Perspektywa Louis'a.
- Niall pośpiesz się! - Krzyczałem na przyjaciela.
Za 30 minut miałem wylot, a blondas musiał jechać ze mną na lotnisko by z powrotem zabrać mój samochód. Kiedy Niall już w końcu wyszedł przed dom mogliśmy wreszcie jechać. Na ulicach na szczęście nie było korków więc udało mi się zdążyć 10 minut przed wylotem. - Jak zwykle na ostatnią chwilę. - Pomyślałem.
- No to nara. - Przytuliłem przyjaciela i ruszyłem w stronę gdzie znajdował się samolot.
- Trzymaj się i nie zapomnij, że za 7 dni trasa!
- Jasne. - Krzyknąłem i zacząłem biec do kobiety, która sprawdzała bilety.
Będąc już w środku zająłem miejsce obok jakiegoś starszego, łysego faceta i modliłem się w myślach aby Sam mi wybaczyła.
Perspektywa Niall'a.
Jadąc do domu rodziców Harrego postanowiłem jeszcze wstąpić do budki z jedzeniem, a że byłem już dość głodny to jechałem szybciej niż pozwalało na to ograniczenie prędkości. Kiedy jechałem przez miasto nagle na drogę wybiegła dziewczyna. Zacząłem panikować, wcisnąłem z całej siły hamulec i kręciłem kierownicą we wszystkie strony. Dziewczyna skuliła się tylko, a mi w ostatniej chwili udało się zatrzymać milimetry przed nią. Bez zastanowienia wybiegłem z auta i podbiegłem do niej. Leżała nieprzytomna, bałem się że mogło się jej coś stać i to przeze mnie. Wziąłem ją na ręce i położyłem na tylnych siedzeniach samochodu.
Dziewczyna była śliczna, miała długie, aż do pasa blond włosy, oliwkową cerę i delikatnie zaróżowione policzki. Zasiadłem za kierownicą i udałem się w stronę szpitala tym razem jadą zgodnie z przepisami. Będąc na miejscu lekarze zabrali dziewczynę, a ja postanowiłem czekać na wieści dotyczące jej zdrowia. Po około 20 minutach podszedł do mnie facet w białym fartuchu.
- Jest pan z rodziny?
- Nie, ale to ja jestem winny temu zajściu i chciałbym wiedzieć czy wszystko z nią dobrze.
- A więc zrobiliśmy dziewczynie badania i wszystko jest dobrze, jest jeszcze trochę oszołomiona.
- A czy mógłbym z nią porozmawiać?
- Tak ale pacjentka nie może się denerwować więc musi się pan kontrolować.
- Oczywiście. - Przed wejściem jeszcze do dziewczyny postanowiłem zadzwonić do Harrego aby chłopcy się nie denerwowali.
- Hej Harry jak by co to ja dzisiaj będę trochę później w domu.
- Czemu coś się stało? - dopytywał loczek.
- Nie.., no tak ale wytłumaczę wam wszystko w domu. - Odpowiedziałem i szybko się rozłączyłem.
Stanąłem przed drzwiami, wziąłem głęboki wdech i niepewnie nacisnąłem na klamkę. Dziewczyna siedziała na łóżku, słyszą że wszedłem do pokoju gwałtownie odwróciła głowę w moją stronę, a po chwili otwarła szeroko buzię.
- Ty, ty.. jesteś Niall Horan??
- No tak, to ja. - uśmiechnąłem się do niej.
- Ale co ty tu robisz? - Zaczęła się jąkać.
- No właśnie chciałem ci wytłumaczyć, że to przeze mnie tu leżysz i bardzo chciałbym cię za to przeprosić. - Chwyciłem ją za rękę i usiadłem na krześle obok jej łóżka. - No bo kiedy jechałem samochodem ty nagle wybiegłaś na ulicę ale gdym nie jechał tak szybko zupełnie nic by się nie stało. - Zacząłem się tłumaczyć. Po chwili ona również objęła moje dłonie i popatrzyła mi prosto w oczy.
- Przestań przecież nic wielkiego się nie stało. Jak widzisz jestem w jednym kawałku. - Uśmiechnęła się. Kiedy tak patrzyła na mnie tymi swoimi oczami totalnie wymiękałem. Były niezwykle niebieskie, a dookoła miały prawie niezauważalną czarną obwódkę.
- Niall, halo.., Niall.
- Yyy.. co? Przepraszam trochę się zamyśliłem. Co mówiłaś?
- Mówiłam, że jestem waszą fanką razem z moją przyjaciółką ale ona to już bardziej zalicza się pod psychofanki. - Lekko się zaśmiała, a ja razem z nią.
- To może teraz powiesz mi jak masz na imię? Bo ty zapewne wiesz o mnie wszystko, a ja o tobie zupełnie nic.
- No tak totalnie wyleciało mi to z głowy, no wiesz nie na co dzień spotyka się takiego gwiazdora jak ty. Mam na imię Vanessa ale możesz do mnie mówić Van.
- Śliczne imię. Pasuje do ciebie.
- Dziękuję. - Dziewczyna lekko się zarumieniła co dodało jej jeszcze więcej uroku.
- No to ile masz lat? - Wypytywałem dalej.
- Niedawno skończyłam 18.
- Przepraszam, że tak zmienię temat ale nie uważasz, że powinniśmy powiadomić twoich rodziców o wypadku? - Vanessie momentalnie posmutniała mina. - Coś się stało?
- Nie po prostu wychowałam się w domu dziecka i nie znam swoich rodziców. Teraz mieszkam wraz z moją przyjaciółką.
- Przepraszam, nie wiedziałem.
- A skąd mogłeś wiedzieć głuptasie? - Poczochrała mi włosy co sprawiło jej dużo frajdy. Po chwili do sali wszedł lekarz.
- Witam. To co wypisujemy recepty i żegnamy się? - Zapytał mężczyzna w podeszłym wieku.
- Ale jak to przecież dopiero co zemdlała, na pewno jest jeszcze słaba no i jeszcze może jej się coś stać. - Zacząłem się wykłócać z lekarzem.
- Niall uspokój się przecież nic mi nie jest. - Van zaśmiała się, a ja poczułem jak moja twarz zalewa się rumieńcem. Lekarz wręczył Vanessie recepty i wyszedł z pokoju.
- Dziękuję, że tak się o mnie troszczysz.
- Nie ma za co, w końcu to przeze mnie tu jesteś.
- Ile razy mam ci to mówić, że był to tylko wypadek.
- Tak wiem, wiem. To co jedziemy?
- Jasne.
Kiedy siedzieliśmy już w samochodzie Vanessa podała mi adres i ruszyliśmy. Podczas drogi panowała głucha cisza, którą w końcu postanowiłem przerwać.
- Chyba dasz się zaprosić na kawę w zamian za dzisiejsze zamieszanie?
- OK, nie ma problemu. Kiedy?
- Pasuje ci jutro?
- Raczej tak. Tutaj się zatrzymaj. - Wskazała na pomarańczowy blok. - Jeszcze raz dziękuję za troskę. - Posłała mi śliczny uśmiech.
- Nie ma za co. Van mógłbym poprosić o twój numer to do ciebie zadzwonię i umówimy się na jutro.
- Jasne, właśnie miałam ci go dać ale jak zwykle z głowy mi wyleciało. - Podała mi numer, który dokładnie wystukałem na klawiaturze telefonu i sprawdziłem parę razy.
- Zadzwonię jutro i umówimy godzinę spotkania ok?
- OK będę czekać. - Pomachała mi i po chwili znikła już za drzwiami.
Jezu.. jaka ona jest śliczna i miła. Czyżbym się zakochał? Znałem ją zaledwie kilka godzin, a już skradła mi serce. Z rozmyśleń wyrwał mnie telefon od Harrego.
- Stary gdzie ty jesteś? Przyjeżdżaj szybko, bo Liam już histeryzuje.
- Będę za 15 minut.
- OK czekamy. Nara.
- No pa. - Odpaliłem samochód i ruszyłem w stronę domów państwa Styles'ów.
Perspektywa Harrego.
Czekaliśmy wszyscy w kuchni i zastanawialiśmy się co tak długo zatrzymywało Niall'a. W końcu usłyszeliśmy trzask drzwi i znajomy głos.
- Już jestem.
- Chodź do kuchni. - Krzyknął Liam.
- A więc czekamy na wyjaśnienia. - Oznajmił Zayn.
- OK zaraz tylko coś zjem.
- Dobra czyli opcja, że byłeś coś zjeść jest wykluczona? - Zapytałem.
- No nie do końca. - Blondyn się uśmiechnął i zaczął smarować chleb nutellą. Po chwili usiadł na krześle i zaczął nam opowiadać całe dzisiejsze zajście. Wszyscy uważnie go słuchali.
- Coś mi się zdaje, że nasz żarłok się zakochał. - Podsumował Zayn.
- Taa.. jasne. - Niall zaczął się wykręcać.
- To jak usprawiedliwisz te rumieńce na twojej twarzy? - Zacząłem się śmiać.
- No dobra podoba mi się i to nawet bardzo. Jestem z nią na jutro umówiony.
- Gdzie ją zabierasz? - Podpytywał Zayn.
- Jeszcze nie wiem dopiero do niej zadzwonię.
- Tylko wybierz jakieś ustronne miejsce. - Podpowiedziałem.
- Co to ma znaczyć ustronne?
- Yyy.. no wiesz żebyście mogli na spokojnie... - Tym razem ja się wyszczerzyłem.
- Och.. Hazza ty to się już lepiej zamknij. - Niall posłał mi wrogie spojrzenie, a po chwili zdzielił mi przez głowę.
- Dobra sorrki. To tylko taki żarcik. - Chłopcy zaczęli się śmiać, a nasz żarłok udał się na górę najprawdopodobniej do swojego pokoju.
- Oj Harry jeżeli ty jesteś niewyżyty to nie znaczy, że Niall również. - Upomniał mnie Liam.
- Dobra Daddy już do niego idę i go przeproszę. - Machnąłem ręką i poszedłem do pokoju Horan'a.
Chłopak stał przy szafie i zapewne wybierał ciuchy na jutrzejsze spotkanie.
- Eee.. Niall sorry za tamto wiesz, że tylko się wygłupiałem.
- Tak wiem, spoko nie gniewam się. - Puścił do mnie oczko.
- No to teraz gadaj jak dziewczyna ma na imię no i jak wygląda. - Usiadłem na łóżku przyjaciela, a on naprzeciwko mnie.
- A więc ma na imię Van, znaczy Vanessa. Jest śliczna, ma długie blond włosy i niebieskie jak ocean oczy. No i jest taka delikatna ale umie pokazać pazurki. - Niall mówiąc to cały się trząsł i był strasznie podekscytowany. Musiało mu chyba bardzo na niej zależeć skoro, aż tak się zachwyca.
- To co już wiesz gdzie ją zabrać? - Uciąłem w końcu blondasowi, bo gadałby tak bez końca..
- No właśnie nie jestem pewny. Myślałem o kinie albo jakiś spacer.
- A nie lepiej jedno i drugie? Najpierw idźcie do kina, a później gdzieś porozmawiać. - Doradziłem mu.
- Ok tylko zobaczę co jutro grają w kinie. - Niall złapał za laptopa i po chwili wszedł na stronę kina. - Jakiś horror, romansidło i film akcji.
- Idźcie na horror, zawsze jest pretekst do przytulania się. - Poruszałem śmiesznie brwiami.
- To zależy też od Van, jutro wspólnie wybierzemy film, a teraz lepiej pomóż mi wybrać jakieś ciuchy na jutro. - Wskazał na szafę.
- OK. - Podniosłem się leniwie z łóżka i podszedłem do przyjaciela.
- Szkoda, że nie ma Sam, ona by coś doradziła.
- No, ta to zawsze wiedziała w co się ubrać... - Pomyślałem i zaczęliśmy grzebać w szafie.
W ostateczności wybraliśmy wiśniowe rurki, błękitny sweter i białe buty za kostkę.
- I co? Myślisz, że jej się spodoba?
- Jasne, kto by się oparł takiemu sweetaśnemu blondaskowi. - Zaśmiałem się ale widząc złą minę Horan'a szybko dodałem. - Nie no, naprawdę jest super.
_______________________________
No i mamy 11. ; ]]
Ten rozdział dedykuję Nusi ; **, która podsunęła mi trochę pomysłów. Jej blogi: klik. , klik.
W tym rozdziale najwięcej Niall'a, bo ostatnio coś za dużo go nie było.
Dziękuję za ponad 2 tys. wejść no i tyle komentarzy, naprawdę jest to dla mnie zaszczyt.
Taka mała zapowiedź do następnego rozdziału. - ostrzegam, że będzie gorąco i myślę, że 12 rozdział spodoba się wszystkim, bo mi osobiście bardzo przypadł do gustu.
Jak zwykle proszę o komentarze, ale bardziej zależy mi na waszej opinii, a nie na kom. typu: świetny rozdział, czekam na next'a. - ale to tak na marginesie.
Jak zauważyliście pojawiła się nowa bohaterka:
Vanessa Olson.
18 lat.
Dziewczyna nieśmiała ale wśród przyjaciół nie czuje skrępowania.
Lekko zakręcona, kocha malować oraz spędzać czas ze zwierzętami.
Do następnego. ♥♥
Jak ja kocham jak mówisz, że będzie gorącoo!!! Nie wytrzymie! Kiedy bd nowy ? :c
OdpowiedzUsuńCo do pierwszego spotkania Nialla i Van to mam zastrzeżenia. Wydawało mi się, że ona była przy nim zbyt spokojna i opanowana. Żartuje! Jest świetnie! ;d Fajnie! Podoba mi się fakt wprowadzenia nowych postaci i pisanie o Niallu.
;d Vanessa przypadła mi do gustu. Bd do siebie pasować;)
Rozdział świetnie napisany . Jak zawsze ;*. Buziaczki .xx
nowy rozdział będzie za ok. 5 dni ; ]]
Usuńświetnie to napisałaś ; * Czekam na więcej Nialla i Vanessy <3 ;* Ciekawi mnie spotkanie Luo i Sam <3 ;* Jest genialanie ;* ;)
OdpowiedzUsuńGenialny.!
OdpowiedzUsuńPo pierwsze DZIĘKUJĘ! Oczywiście chodzi mi o moją bohaterkę. : ***
I bardzo dobrze, że jest więcej Niall'a.
A no i jestem ciekawa jak bd na randce. (:
I na dodatek Louis. Oj bd ciekawie. : D
Czekam na nastepny. : **
wielbię <3
OdpowiedzUsuńniall i vanessa <3
zapraszam do komentowania u mnie 22 rozdziału ktory niedawno sie ukaazał!
http://galaxy-strawberry.blogspot.com
BOSKI < 3 CZEKAM OCZYWIŚCIE NA TEN GORĄCY < 3
OdpowiedzUsuńKurde dziewczyno rozdział jest boski:) a Niall i Vanessa jakie to słodkie:) czyżby blondas się zakochał?! Trzymie za nich kciuki i czekam na kolejny:*<3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, jestem ciekawa, jak potoczą się losy Nialla i Vanessy ;) Czy będą żyli długo i szczęśliwie? A może nastąpi obrót akcji o 180 stopni? No, faktycznie ostatnio było mało Horana i pewnie chciałaś to zrekompensować tym rozdziałem, ale CZEMU TAK MAŁO O LOU? I nic o Sam. Ale mniejsza z tym, ja po prostu jestem strasznie ciekawa, co się między nimi wydarzy! A ten rozdział jest naprawdę genialny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam x
świetny rozdział ;P
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwością na następny ;)
i świetne trampki ;D
Pam ty wiesz , że ja twoje opowiadanie ubóstwiam ? Jak nie to ci teraz mówie ! Jest takie wyjątkowe , że ojeju <3 Uuu Niall się zakochał ! A ja nadal mam nadzieję , że Sam do nich wróci.. :) Przepraszam , że dopiero teraz dodaję komentarz ale wcześniej mnie nie było .! I dziękuje za miłe komentarze u mnie jakie zostawiłaś ! :> Czytam dalej !
OdpowiedzUsuńOjejku!
OdpowiedzUsuńZakochany Niall - kolejny pretekst, by zostać tu dłużej i poczytać :)
Ale fajnie to napisałaś, jestem tu pierwszy raz i chyba jeszcze tu wrócę :) No i Twoje trampki.. mega!
W przerwie pisania zajrzyj do mnie, na pewno znajdziesz coś dla siebie! Poświęciłam mój blog Niallowi.. z resztą: sama sprawdź!
Zapraszam na www.ho-run.blogspot.com i czekam na nn!