wtorek, 4 czerwca 2013

Rozdział 32. +18

Jak widzicie wreszcie postanowiłam coś dodać. ; ) 
Mam nadzieję, że rozdział się spodoba.
Chciałabym abyście pozostawili po sobie jakiś ślad w postaci komentarza. ; ) 
Dla WAS to niewielka prośba, a dla mnie coś niesamowicie nakręcającego.
Miłego czytania. ; **

_________________________________________


Perspektywa Liam'a.
Kiedy po koncercie wróciliśmy do hotelu byłem niesamowicie wyczerpany z sił. Jedyne o czym teraz marzyłem to cieplutkie łóżko, jednak ciekawość nad dokładniejszym poznaniem uroczej dziewczyny wygrywała nad zmęczeniem. Pomyślałem, że wypadałoby zaprosić brunetkę na kawę lub kolację, by wynagrodzić jej dzisiejszy incydent. Tak więc skierowałem się pod pokój gdzie dziś niefortunnie się z nią zderzyłem i zapukałem w drzwi, lecz nikt nie otwierał. Stwierdziłem, że pewnie gdzieś wyszła więc postanowiłem wrócić do siebie.
 - I jak? - Spytali chłopacy kiedy przekroczyłem próg naszego apartamentu.
- Nie ma jej. - Wzdrygnąłem ramionami i usiadłem na kanapie obok Louis'a. Wszyscy oglądali jakiś nudny film, a ja czułem, że pomału „odpływam” więc udałem się do pokoju, który zajmowałem. Odświeżyłem się i postanowiłem spróbować zasnąć.

Perspektywa Louis'a.
Wszyscy rozeszli się po swoich pokojach i prawdopodobnie zamierzali iść spać. My z Sam również mieliśmy takie plany, jednak mnie rozpierała energia i nie spieszyło mi się, by „udać się do krainy snów”.

Rzuciłem się na łóżko gdzie leżała już Samanta i objąłem ją mocno w pasie. Odwzajemniła mój uścisk, a ja podniosłem jej pod brudek, by na mnie spojrzała. Mając większy dostęp do jej ust, złożyłem soczystego buziaka zagryzając jej dolną wargę pod koniec. Jęknęła mi w usta co wykorzystałem i wtargnąłem językiem do jej buzi. Nasze języki poruszały się energicznie walcząc o dominację. Oderwałem się od Sam i zacząłem składać wilgotne pocałunki na jej szyi, przygryzając i ssąc nie raz skórę jej szyi. Moje ręce wtargnęły pod jej koszulkę, by móc pieścić  jej idealne ciało. Składając pocałunek na podbrzuszu, Sam zaśmiała się i delikatnie mnie odepchnęła.
- Przestań Lou. Chyba nie chcesz teraz tego robić?
- Czemu niby nie?
- Z nogą w gipsie? - Spojrzała na mnie z litością.
- No wiesz. Sex z nogą w gipsie to zawsze nowe doświadczenia. - Uśmiechnąłem się zadziornie. 
- Myślę, że mógłbyś jeszcze przeczekać ten niecały miesiąc do momentu kiedy zdejmą mi to cholerstwo.
- Nie bądź taka Sami. Wiesz, że przy Tobie długo nie wytrzymam. - Zbliżyłem się do niej, by zaatakować jej usta. Dziewczyna na początku stawiała się trochę myśląc, że ustąpię, jednak widząc, iż nie mam zamiaru się poddać, w końcu uległa. 
Nie widząc więcej sprzeciwu ze strony Sam postanowiłem kontynuować moje wcześniejsze poczynania. Całowałem jej brzuch równocześnie splatając nasze palce u rąk, by po chwili przenieść je nad głowę mojej partnerki. Zostawiając kolejną sporą ilość mokrych pocałunków na jej ciele, moje ręce wsunęły się pod plecy Sam. Troszeczkę męcząc się z zapięciem od jej koronkowego i niezwykle sexownego stanika, w końcu udało mi się uwolnić jej biust. Ucałowałem zagłębienie pomiędzy jedną, a drugą z piersi, a następnie uniosłem się, by ucałować malinowe wargi Sam. W ułamku sekundy kolejny raz przeniosłem moją głowę nad klatkę piersiową dziewczyny i delikatnie zassałem jeden z jej sutków, delikatnie zahaczając zębami pod koniec tej pieszczoty. Słysząc ciche jęknięcie rozkoszy postanowiłem posunąć się dalej. Łapiąc w dłonie jej biust, zębami zahaczyłem o gumkę od jej za dużych i workowatych spodni dresowych. Przy dalszej pomocy rąk ściągnąłem z niej prawie ostatnią część jej garderoby. Uniosłem się na poziom twarzy Samanty, by znów złożyć przepełniony namiętnością pocałunek. W pewnym momencie Sam przewróciła nas na bok tak, że to teraz ona górowała nade mną. 
- Teraz Twoja kolej. - Wsunęła kolano między moje krocze i przygryzła dolną wargę przez co w moich spodniach zaczęła rosnąć erekcja. 
Szybkim ruchem pozbyła się mojej koszulki i zaczęła 'malować' językiem różne wzory na moim torsie. W pewnym momencie zjechała dłońmi do zapięcia moich spodni, majstrując przy guziku. Kiedy już pozbyła się wszystkich zabezpieczeń przy moich granatowych jeansach, swobodnie zsunęła je z moich nóg. Zarówno ja jak i Samanta zostaliśmy w ostatniej części garderoby więc postanowiłem wykonać znaczący ruch. Nie miałem dziś ochoty na gry wstępne więc od razu skupiłem się na pozbyciu bielizny mojej partnerki, a zaraz po tym swojej. Na tyle ile mogłem rozchyliłem nogi Sami, by móc po chwili zagłębić się w jej wnętrzu równocześnie składając długi pocałunek na jej wilgotnych wargach. W momencie kiedy z ust Samanty wydobył się jęk rozkoszy zacząłem poruszać biodrami w przód i w tył. Z każdym pchnięciem starałem się zwiększać prędkość stosunku. 
Po paru minutach naszej przygody, kiedy Sami zaczęła wydawać specyficzne dźwięki świadczące, że zbliża się do wielkiego finału ja również wiedziałem, że już długo nie wytrzymam. Czując jak mój członek zaczyna pulsować, jak najszybciej wyszedłem z pochwy mojej dziewczyny, by po chwili 'wyrzucić' nasienie z siebie. Głośno dysząc przywarłem ciałem do Sam i ucałowałem jej wargi. 
Jesteś wspaniała. - Wyszeptałem do jej ucha. 

*

Perspektywa Samanty.
Dzisiaj, tak jak wcześniej zaplanowaliśmy z Louis'em, postanowiliśmy udać się na spacer po Paryżu. Zespół miał dziś dzień wolny więc mogliśmy w pełni wykorzystać czas. Pojechaliśmy samochodem do centrum miasta gdzie znajdował się główny cel naszej wycieczki,a mianowicie wieża Eiffla.
Po zaopatrzeniu się w moje dwie 'przyjaciółki' kierowaliśmy się do jednej w najwyższych budowli świata. Ustawiliśmy się w dość długiej kolejce, aby kupić bilety i wjechać windą na sam szczyt. Będąc u celu byłam oczarowana widokiem, który mogłam ujrzeć w zakresie mojego wzroku. Wraz z Louis'em podeszliśmy do punktu widokowego tak jak i inni zwiedzający, by móc podziwiać panoramę miasta ze wszystkich stron. 
Stojąc przy barierce poczułam dłonie zaciskające się na mojej talii. Sprawcą tego gestu był oczywiście Louis Tomlinson. Oparł swoją brodę na moim ramieniu i zaczął patrzeć się przed siebie. 
- Wiesz Sami chciałbym Ci coś powiedzieć.
- Chyba nie chcesz mi się teraz oświadczyć co? -  Odwróciłam się w jego stronę.
- Nie.., to znaczy, jeszcze nie teraz. - Było widać po jego minie, że trochę się speszył.
- No przecież nie mówiłam poważnie. - Zaśmiałam się i uszczypnęłam w policzek. 
- A ja tak. - Spojrzał mi w oczy.
- Ale co?
- Że jeszcze kiedyś klęknę przed Tobą błagając byś została panią Tomlinson. - Przyciągnął mnie do siebie i złożył słodkiego całusa na moich wargach. Oblizałam usta, by dłużej rozkoszować się jego smakiem, a potem mocno wtuliłam się w jego klatkę piersiową. Louis otulił mnie całą swoimi ramionami i zaczął nami delikatnie kołysać. Czas momentalnie się zatrzymał. Czułam, że jestem w ramionach odpowiedniego mężczyzny, który daje mi stu procentowe poczucie bezpieczeństwa. 
- Tak więc co chciałeś mi powiedzieć? - Wróciłam do tematu.
- No wiesz. Korzystając, że jesteśmy w takim miejscu chciałem wyznać Ci miłość i takie inne duperele, ale sprawa z zaręczynami też wyszła Ci spoko. - Puścił mi zadziornie oczko. 
- Duperele powiadasz? 
- Yhmm.. - Pokazał swój śnieżnobiały uśmiech.
- Głupek. - Walnęłam go w ramię, a po chwili znowu byłam w jego objęciach.
- Kocham Cię wiesz? - Wyszeptał mi we włosy.
- Wiem, wiem. - Odpowiedziałam i poczułam jak całuje mnie we włosy.



_________________________________________
Chciałabym jeszcze dodać, że do napisania tego rozdziału zmusiły mnie <w pozytywnym sensie oczywiście> dziewczyny, które pod ostatnim postem pozostawiły po sobie niesamowite komentarze.
Dziękuję WAM z całego serducha i myślę, że na spokojnie ten rozdział mogę zadedykować właśnie dla WAS!! <3


pytania prywatne.
pytania dotyczące opowiadania. 

poniedziałek, 4 marca 2013

PRZEPRASZAM!

Wiem, że będziecie na mnie złe, bo ja sama nie mogę sobie tego wybaczyć, ale sami widzicie jak dawno nic nie dodawałam. ; cc 
Chyba będę musiała zawiesić bloga chociaż kiedy go zakładałam obiecałam sobie, że nigdy tego nie zrobię.
Jestem tak niewyobrażanie zła na siebie, że nie mogę niczego sensownego przelać na "papier", ale jest też trochę prawdy w tym, że po prostu nie chce mi się nic napisać. 
Tak więc postaram się dla Was napisać coś dłuższego gdy tylko będę miała dużo mobilizacji i chęci.
Mam nadzieję, że postaracie się mnie zrozumieć i mi wybaczycie. 
W ostatnich czasach jest mi na serio ciężko. Takie tam miłosne, nastoletnie problemy... 
Tak więc jeszcze raz Was przepraszam i mam nadzieję, że z chęcią przeczytacie kolejny rozdział kiedy już go dodam. 
Kocham Was! <3

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Rozdział 31.


 - Widzisz jak Hazza się ciebie boi? - Lou zaśmiał się kiedy rozpakowywał nasze rzeczy do szuflad.
 - Ta... nie da się nie zauważyć.
 - Tak właściwie to co masz mu zamiar zrobić?
 - Nic. - Wzdrygnęłam ramionami.
 - Jak to? - Zdziwił się.
 - Po prostu nie mam ochoty ani siły na jakieś odgrywanie się. - Opadłam na łóżko.
 - Wow, to aż dziwne. - Dosiadł się obok mnie i objął ramieniem. - Kocham cię. - Dodał po jakimś czasie i delikatnie dotknął swoimi wargami moje.
 - Ja ciebie też. - Pogłaskałam jego policzek, a następnie wpiłam się w jego usta. Louis rozchylił wargi więc zrobiłam dokładnie to samo i już po chwili nasze języki tworzyły jedną całość. Louie długo nie wytrzymał i pchnął nas na łóżko nie zaprzestając okazywania czułości. Nasze pocałunki z każdą chwilą stawały się coraz bardziej odważne i namiętne.
 - Sami masz może tą fajną odżywkę do włosów? Upsss.... sorry. Nie patrzę, nic nie widziałem. - Oderwałam się od Louis'a, aby zobaczyć sprawcę zakłócenia nam spokoju. Odwróciłam głowę w stronę drzwi, a moim oczom ukazał się Horan zasłaniający sobie widok rękoma. Zepchnęłam Louis'a z siebie i usiadłam na łóżku.
 - Na co ci niby moja odżywka? - Zapytałam blondyna.
 - No, bo po niej tak super układają mi się włosy i są takie mięciutkie. - Zaczął jak jakiś niedorozwój macać się po włosach.
 - Co?! Czy to znaczy, że używałeś mojej odżywki?! - Zdenerwowana chciałam już do niego podejść i wydrapać mu oczy, ale przypomniało mi się, że gips na mojej nodze ogranicza mi ruchy.
 - Upsss... Chciałem kupić sobie swoją no, ale to byłoby dziwne gdybym wyszedł ze sklepu z odżywką dla kobiet. - Zaczął się tłumaczyć, a Lou siedział z boku i podśmiewał się pod nosem.
 - Ja już z wami nie wytrzymam jak tak dalej pójdzie. - Załamałam ręce.
 - No to masz tą odżywkę czy nie? - Horan powtórzył pytanie.
 - Mam! Niestety, ale jej nie otrzymasz.
 - No Sami, no! Proszę... Oddam ci za nią pieniądze. Użyję tylko troszeczkę. - Błagał mnie prawie na kolanach.
 - Nie rozumiem tylko na co ci te miękkie i dobrze układające się włosy? - Kontynuowałam.
 - Jak to po co? Przecież muszę dobrze wychodzić na zdjęciach.
 - A no tak. Zapomniałam, że pan Horan musi wyglądać idealnie w każdym calu. - Wywróciłam oczami.
 - To dasz? - Zrobił oczy jakiegoś zabłąkanego psiaka, które w żadnym stopniu na mnie nie zadziałały.
 - Weź sobie. Jest w łazience. - Westchnęłam głośno i wskazałam na pomieszczenie obok. Niall pobiegł po produkt i już po chwili nie było po nim śladu.
 - A tak na marginesie to ja również uwielbiam twoją odżywkę. - Louis zaczął dotykać się po włosach robiąc głupie miny, a ja myślałam, że zaraz chyba mu coś zrobię.
 - Jak to?! Kto w ogóle każe dotykać wam moich rzeczy bez zgody?! - Wzięłam poduszkę do rąk i zaczęłam okładać nią Tomlinson'a.
 - No przecież żartowałem. - Zaczął się śmiać i wyrwał mi poduszkę.
 - Masz szczęście. - Skomentowałam.
 - Co ty na to abyśmy w przyszłych dniach wybrali się gdzieś tylko we dwójkę? - Lou zmienił temat.
 - Niby gdzie?
 - Tak sobie pozwiedzać. Wieża Eiffla i te sprawy...
 - Może być. - Uśmiechnęłam się.
 - To super. - Pocałował mnie w policzek. - Idę się kąpać, a ty? - Spojrzał na mnie czekając na odpowiedź.
 - Chciałabym, ale z tą nogą będzie trudno. - Odparłam zrezygnowana.
 - No tak, ale poradzisz sobie potem sama?
 - Myślę, że tak. Ty idź pierwszy.
 - Ok. - Wstał, wziął potrzebne rzeczy i udał się do łazienki.
Po około 30 minutach brunet opuścił pomieszczenie jedynie w samych bokserkach, a ja w tym czasie przeglądałam na telefonie różnorakie strony internetowe.
 - Teraz twoja kolej. - Powiedział kładąc się obok mnie na łóżku.
 - Yhmm... już idę. - Ślamazarnie zwinęłam się z łóżka.
 - Na pewno dasz sobie sama radę? - Louis zapytał się troskliwie kiedy ja skacząc na jednej nodze wchodziłam już do łazienki.
 - W razie czego będę cię wołać więc spróbuj nie zasnąć. - Posłałam mu uśmiech.
 - Jasne. - Odpowiedział, a ja zamknęłam za sobą drzwi.
Rozebrałam się i strasznie pomału weszłam do wanny. Mimo iż nie mogłam zamoczyć gipsu to moja noga znajdowała się na krawędzi wanny co mogło trochę wyglądać jak jakaś poza do filmu porno, ale za wygodne też to nie było.
Kiedy już jako tako zdołałam się umyć pojawił się kolejny problem, a mianowicie nie za bardzo udawało mi się wyjść z wanny. Po kilku próbach męczarni zdecydowałam się zawołać Louis'a, ale aby nie zobaczył mnie w tak dość nietypowej pozycji postanowiłam wypuścić najpierw wodę, a następnie kolejny raz się męcząc włożyłam złamaną nogę do wanny. Upewniając się jeszcze raz, że i tym razem nie uda mi się wyjść zawołałam Louis'a, który zjawił się w mgnieniu oka.
 - Co jest? - Zapytał mierząc mnie wzrokiem.
 - Nie gap się tak tylko podaj mi ręcznik i wyciągnij mnie stąd. - Wydusiłam już nieco zmęczona tym wszystkim.
 - Mówiłem ci, że mogłaś kąpać się ze mną.
 - I jak ty to sobie wyobrażasz?
 - Nie wiem. - Wzdrygnął ramionami i podał mi ręcznik, którym się okryłam. Następnie pomału pomógł mi wstać na nogi, a potem wziął mnie na ręce i wyciągnął z wanny.
Dalej sobie poradzę. - Powiedziałam kiedy już stałam na ziemi.
 - Ok, czekam w łóżku. - Odpowiedział i opuścił pomieszczenie.
 - Na szybko wybalsamowałam ciało, ubrałam na siebie koszulę do spania, umyłam twarz i zęby i byłam gotowa.
Kolejny raz skacząc przemieściłam się do drugiego pokoju i wreszcie mogłam położyć się na wielkim i wygodnym łóżku, w którym leżał już Louie. Ułożyłam głowę na jego torsie i wtuliłam się w niego. On objął mnie rękoma i ucałował w czoło.
 - Idziemy spać? - Zapytał się.
 - Yhmmm..., jestem zmęczona.
 - W takim razie gaszę światło. - Sięgnął dłonią do szafki nocnej gdzie była lampka.
Kiedy pokój ogarnęła ciemność głowę ułożyłam na poduszce i obróciłam się tak, aby mimo panującej ciemności mogliśmy na siebie zerkać. Lou przybliżył się na tyle, że nasze twarze dzieliły jedynie milimetry, a swoją dłoń wślizgnął pod moją koszulkę, bu gładzić moje plecy przez co na mojej skórze pojawiły się przyjemne dreszcze. Na koniec pocałował mnie jeszcze w usta i mocniej do siebie przytulił.
 - Dobranoc skarbie.
 - Dobranoc. - Odpowiedziałam i zamknęłam oczy, by pogrążyć się w krainie snów.



Perspektywa Liam'a.
Dziś przed koncertem mieliśmy jeszcze wywiad w jakimś programie rozrywkowym, o którym na śmierć zapomniałem. Pośpiesznie wziąłem prysznic i na szybko wybierałem w miarę przystępne ciuchy.
Niall i Zayn, którzy byli już na dole co chwila przysyłali mi sms-y, że mam się pośpieszyć, bo Paul się niecierpliwi.
Pierwszy raz w życiu zdarzyło mi się, abym o czymś tak ważnym zapomniał, a że nikt z moich współlokatorów nie był na tyle miły, aby mnie obudzić to wyszło jak wyszło.
Spryskałem się jeszcze pierwszym, lepszym perfumem, który leżał na komodzie i mogłem wychodzić.
Zamknąłem drzwi i biegiem kierowałem się do windy. Wychodząc, a właściwie wybiegając zza zakrętu spostrzegłem dziewczynę, która stała przy jednych z drzwi i uparcie szukała czegoś w torebce. Starałem się ją wyminąć, ale przy tak dużej szybkości z jaką biegłem nie było to możliwe. Zahaczyłem ramieniem o jej przez co torebka, którą trzymała w rękach upadła na wykładzinę, a większość jej zawartości wysypała się. Momentalnie zatrzymałem się i podbiegłem do dziewczyny.
 - Tak strasznie cię przepraszam. Nic ci nie jest? Zaraz wszystko posprzątam. Naprawdę nie chciałem. Biegłem tak szybko, że spostrzegłem cie dopiero w ostatniej chwili. - Zacząłem ją przepraszać i przyglądać się jej. Momentalnie przykuła mnie jej egzotyczna uroda. Ciemna karnacja, ciemne oczy i długie, kręcone, brązowe włosy.
 - Nic się nie stało. - Odpowiedziała przemiłym głosem i nachyliła się, by pozbierać rzeczy.
Chwilę potem uczyniłem to samo, by jej pomóc. Chcąc podać jej portfel brunetka również za niego chwyciła w skutku czego nasze dłonie otarły się o siebie. Lekko się uśmiechając przeniosłem swój wzrok na jej oczy co ona również uczyniła. Uśmiechnęła się promiennie, a na jej policzkach ukazały się urocze rumieńce. Podczas tego zajścia przez moje ciało przebiegło dziwne mrowienie i uczucie, którego jeszcze nigdy nie doświadczyłem. Otrząsnąłem się i przystąpiłem do dalszego zbierania rzeczy mulatki. Kiedy wszystko już znajdowało się na miejscu podałem jej rękę, aby pomóc jej wstać. Przyjęła mój gest i podziękowała.
 - Wynagrodziłbym ci jakoś ten wypadek, ale niestety strasznie się śpieszę. Może innym razem. - Ścisnąłem jej dłoń i delikatnie ucałowałem na pożegnanie.
 - Nie ma sprawy, leć. - Uśmiechnęła się, a ja kolejny raz zacząłem biec w stronę windy.
 - I jeszcze raz przepraszam. - Krzyknąłem robiąc pół obrót, by móc ją zobaczyć jeszcze raz.
Kilkakrotnie naciskałem ten sam przycisk jakby miało to pomóc w przyśpieszeniu windy. Kiedy wreszcie znalazła się na moim piętrze wpakowałem się do niej jak najszybciej i kolejny raz „gwałciłem” jeden przycisk.
 - Możemy jechać! - Krzyknąłem kiedy tylko drzwi windy się otwarły.
 - No nareszcie. - Wzdychnął Harry i mogliśmy ruszać w drogę.
 - Coś ty tak długo robił? - Dopytywał się Zayn kiedy byliśmy już w busie.
 - No przecież musiałem jakoś wyglądać, no i jeszcze niechcący wpadłem na pewną dziewczynę więc też zeszło mi na tym trochę czasu. - Wytłumaczyłem.
 - Dziewczynę powiadasz? Ładna była? - Hazza wścibsko się wypytywał.
 - Jak dla mnie tak i to nawet bardzo. - Uśmiechnąłem się na samo wspomnienie dziewczyny.
 - A jak ma na imię? - Tym razem zapytał Zayn.
 - Nie mam pojęcia. Nawet nie zdążyłem się zapytać.
 - No Liam ty cieloku. Jak mogłeś się jej nie przedstawić? - Harry spojrzał na mnie zdziwiony.
 - Totalnie wyleciało mi to z głowy. Wszystko przez ten pośpiech, ale spokojnie, jeszcze dzisiaj się tego dowiem. 



_________________________________________
Siemka kochani. ; **
I kolejny raz musieliście długo czekać na rozdział. ; (( So so sorry.
Rozdział jak dla mnie jest taki se... -,- ostatnio wg. myślę, że rozdziały są coraz bardziej nudne. Wszystko niewyobrażalnie się ciągnie, ale nie umiem nie opisywać wszystko ze szczegółami. ; pp
Mam nadzieję, że Wam spodoba się chociaż w niewielkim stopniu i zostawicie po sobie komentarz.

A teraz jeszcze kolejna nominacja do Libster Award. ; )
Nominacja od Mrs. Horan *.*

1. Jak się nazywasz?
Pamela.
2. Masz hobby?
Owszem. Gram na perkusji.
3. Kto jest twoim idolem oprócz 1D?
Obsada "The Vampire Diaries".
4. Masz zwierzę?
Tak. Chomika Ian'a.
5. Ulubiony blog?
Hmmm... jest ich dużo, ale moje ulubione to --> KLIK  oraz KLIK
6. Gdzie chcesz pojechać?
Chciałabym odwiedzić Londyn oraz jakąś egzotyczną wyspę. 
7. Grasz na instrumencie?
Tak jak wcześniej wspomniałam gram na perkusji.
8. Co myślisz o Zerrie, Laniele, Elounor i Halor?
Każdy z związków akceptuję. Lubię wszystkie z ich dziewczyn.
9. Ulubione jedzenie?
Pizza, tortilla, spaghetti.
10. Co myślisz o moim blogu?
Niestety nie czytam.



Jeszcze raz pozdrawiam i czekam na piękne komentarze. ♥



niedziela, 16 grudnia 2012

Rozdział 30.


Perspektywa Liam'a.
Wszyscy siedzieliśmy jak na szpilkach i czekaliśmy kiedy Paul po nas przyjedzie. Kiedy tylko dostrzegłem zarys jego sylwetki za oknem przeżegnałem się i czekałem na jakiś cud, który mógłby mnie ocalić.
 - W tej chwili do samochodu! Idźcie, ja już zapłacę. - Wydarł się kiedy tylko przekroczył próg lokalu. My oczywiście bez słów i jakiegokolwiek sprzeciwu poszliśmy tak jak nam nakazał i zajęliśmy miejsca w aucie.
 - No nie było tak źle co nie? - Zapytał Harry.
 - Coś mi się zdaje, a nawet jestem pewien, że to dopiero początek. - Powiedziałem.
 - No to zajebiście. - Zayn głośno wzdychnął.
Po niecałej minucie Pau wsiadł do samochodu, spojrzał na nas przez ramię i zaczął..
 - Czy was już do końca pogięło?! Nie rozumiecie tego co mogło wam się stać?! Wystarczy, że ktoś mógłby napisać na twitterze gdzie jesteście, a zostalibyście uduszeni przez fanki! Już dzisiaj rozmawiałem z tobą Louis na temat twoich wybryków, ale jak widzę nic do ciebie nie dociera! - Skierował swój krwiożerczy wzrok na Tommo.
 - Tylko, że tym razem to nie był mój pomysł! - Odpyskował mu.
 - Harry! - Mężczyzna krzyknął na lokatego.
 - Ale to też nie ja!
 - W takim razie kto wpadł na tak szczeniacki pomysł?! - Na te słowa momentalnie krew zaczęła mi mocniej pulsować w żyłach. Wiedziałem, że nie ma już dla mnie ratunku.
 - Liam'a! - Wszyscy krzyknęli, a Paul przybrał lekko zdziwiony wyraz twarzy, ale nadal wściekły.
 - Liam? To prawda? - Skierował pytanie w moją stronę.
 - No..., tak. - Wydukałem.
 - Nie spodziewałem się tego po tobie Payne, ale że jest to twój pierwszy z poważniejszych wybryków możliwe, że ci odpuszczę.
 - CO?!!!!! - Wszyscy siedzieli z otwartymi gębami, a ja poczułem niewyobrażalną ulgę i delikatnie się uśmiechnąłem.
 - Gdybym ja zrobił coś takiego to na 100% by mi się dostało i nie mógłbym oglądać telewizji lub coś podobnego, a mu tak najzwyczajniej się upiecze?! - Styles nabuzowany wymachiwał rękoma.
 - Takie życie Styles. - Paul wzruszył ramionami. - Ale nie oznacza to, że możecie robić coś podobnego w przyszłości. Mam nadzieję, że był to ostatni raz!
 - Tak jest szefie. - Wymruczeliśmy.
W takim razie siedzieć cicho i jedziemy do hotelu.


Perspektywa Samanty.
Do Paryża zostało nam jeszcze około 3 godziny jazdy. Nie byłam zbytnio podekscytowana tym miejscem. Moim zdaniem „miasto zakochanych” jest już lekko przereklamowane. Byłam tam już kilka razy i moją uwagę nie przykuło nic szczególnego. Jednak trzeba przyznać, że miasto ma swój urok.
 - Nudzi mi się.! - Niall wiercił się na kanapie.
 - To znajdź sobie jakieś zajęcie. - Zayn zwrócił się w jego stronę.
 - Wiem co możemy zrobić! - Harry nagle wybudził się ze swojego „transu”.
 - Co? – Blondyn patrzył na niego wyczekująco.
 - Sami, proszę zgódź się! - Styles krzyczał w moją stronę.
 - Najpierw powiedz o co ci chodzi. - Oznajmiłam.
 - Daj nam pomalować na twoim gipsie, proszę. Obiecuję, że nie będzie to nic nieprzyzwoitego.    - Spojrzał na mnie tymi swoimi dużymi ślepiami prosząc mnie o zgodę.
 - No nie wiem. Jeżeli chodzi o rysowanie to w tym ufam tylko Zayn'owi. - Mulat triumfalnie się uśmiechnął.
 - W takim razie Zayn będzie nas nadzorował. No proszę. - Tym razem Horan błagał mnie o zgodę.
 - Dobra, jak tam chcecie, ale jeżeli zrobicie coś głupiego to obiecuję, że was uduszę w nocy. - Postawiłam im warunek, a raczej zagroziłam, a oni pokiwali twierdząco głowami.
 - To ty się wygodnie rozłóż, a my weźmiemy się do pracy. - Zdecydowanie zadowolony Harry pobiegł po markery, którymi zazwyczaj podpisują się fanką. Lou, który leżał obok mnie również się zainteresował i tak jak pozostali okrążył moją nogę.
 - Już widzę te wasze rysunki. - Zamruczałam pod nosem i przełączyłam na inny kanał w telewizji.


Perspektywa Zayn'a.
Szczerze mówiąc spodobał mi się pomysł Harrego. Już dawno nie rysowałem, a było to jedno z zajęć, które sprawiało mi przyjemność. W międzyczasie kiedy pozostali kłócili się o kolory markerów, Sami zdążyła już usnąć co wywołało u mnie śmiech. Najwidoczniej była tak zmęczona, że nawet nasze krzyki nie przeszkadzały jej we śnie.
Kiedy wszyscy zdecydowali się nad kolorami mogliśmy zacząć nasze „dzieło sztuki”. Ja zacząłem rysować moje ulubione postacie z komiksów, które wyszły mi całkiem nieźle, Lou jak to on malował jakieś śmieszne małpy oraz kilka serduszek. Niall wymyślił jakieś dziwne zombi goniące ludki – patyczaki, Li narysował podrasowany samochód, a Hazza...... nic innego jak pełno dużych kutasów.
 - Sam cię zabije. - Zakomunikował Liam.
 - No co ty, w tym gipsie nie ma mnie jak dogonić. - Machnął ręką.
 - Nie byłbym tego taki pewny. - Louis go uprzedził.
 - Dobra złóżmy teraz tylko autografy i będzie super. - Powiedział Niall i jako pierwszy się podpisał. Kiedy wszyscy złożyliśmy autografy usiedliśmy na kanapie, a Lou zaniósł Sam do łóżka.
 - Nawet nie wyobrażacie sobie ile ten gips jest teraz warty. - Zaśmiałem się.
 - No, aż szkoda będzie go tak po prosty wyrzucić. - Dodał Harry.
 - Sprzedamy na ebay-u. - Zaproponował Niall.
 - Ok, dobry pomysł. - Puściłem do nich oczko i poszedłem zrobić sobie coś do jedzenia.

Po około 2 godzinach.
Razem z chłopakami graliśmy na Playstation kiedy nagle do naszych uszu dobiegł krzyk Samanty. Od razu pobiegliśmy zobaczyć co takiego się stało. Sam siedziała na łóżku i przyglądała się rysunkom na gipsie, a następnie przeniosła swój wzrok na nas.
 - Czyja to sprawka?! - Krzyknęła w naszą stronę, a my bez wahania wskazaliśmy na Harrego.
 - Styles nie żyjesz! - Zaczęła krzyczeć jeszcze głośniej, a lokaty pobiegł do łazienki i się w niej zamknął.
 - Jak tylko wyjdzie to obiecuję, że ucierpi.
 - Hazza nie śpiesz się! - Louis krzyknął w stronę przyjaciela i chwilę później dostał kopa z gipsu.
 - No co? – Zdziwił się.
 - Ty już dobrze wiesz i nie udawaj głupka! Podajcie mi lepiej kule. - Powiedziała, a Horan szybko pobiegł do salonu by je przynieść.
Zaraz po tym poszliśmy do kuchni by zrobić dość późną kolację. Jakoś nie chciało nam się czekać kolejnej godziny aż będziemy mogli zjeść w hotelu.
Jak na nasze możliwości przystało zrobiliśmy kanapki oraz herbatę.
 - Harry chodź z nami zjeść! - Zawołałem go.
 - Nie dzięki, posiedzę sobie tu jeszcze. - Dało się słyszeć jego krzyki z łazienki.
 - Co za cykor. - Skomentowała Sami i poszła z Louis'em do salonu aby zasiąść do posiłku. Po chwili dołączyli się wszyscy oprócz Styles'a oczywiście. Zjedliśmy kolacje w mgnieniu oka i czekaliśmy aż będziemy na miejscu. Kiedy ten czas wreszcie nastał Paul przyszedł po nas i kazał czekać na resztę ochroniarzy, ponieważ przed hotelem było pełno fanek. Po około 5 minutach znów przyszedł i kazał wziąć rzeczy, których potrzebujemy.
Sami i Lou wy chodźcie pierwsi. - Mężczyzna kiwnął na nich ręką. Louis wziął swój i Samanty bagaż, a ona z pomocą Paul'a zaczęła wychodzić z busa.
Zaraz wrócę po was z Andym. - Powiedział zamykając drzwi.
 - Styles możesz już wyjść! - Niall darł się do niego.
 - Boję się!
 - No już sobie poszła. Chodź, bo zaraz przyjdzie Paul i Andy.
 - Dobra.. - Wyskoczył z łazienki jak jakiś ninja i zaczął się rozglądać.
 - Weź swoją walizkę i chodź. - Pogoniłem go, a Paul po chwili przyszedł.
 - Cześć dzikusy. - Przywitał się z nami Andy – nasz drugi ochroniarz.
 - Hej. - Odpowiedzieliśmy mu.
 - Dobra, Zayn i Harry idziecie ze mną, a Liam i Niall z Andym. - Oznajmił Paul i kazał nam wychodzić z busa.
Tak jak mówił wcześniej Paul przed wejściem do budynku oczekiwało nas mnóstwo fanów. Pomachałem im tylko, bo tyle mogłem zrobić i zanim się obejrzałem byliśmy już w hotelu. Widziałem, że kiedy Harry tylko spostrzegł Sam od razu się spiął i schował za mną.
 - Nie martw się Loczusiu, w miejscu publicznym nic ci nie zrobię. - Puściła do niego oczko, a ja ledwo zdusiłem w sobie śmiech.
 - Co znowu nawywijałeś Styles? - Zapytał Paul.
 - Nic. - Niewinnie się uśmiechnął.
 - To. - Powiedziała Sami i dała Louis'owi znak by podciągnął jej nogawkę spodni.
 - Gratulacje Harry. Widzę, że twój poziom rysowania wzrasta nieco ponad zero. - Skomentował mężczyzna i podszedł do recepcjonistki by odebrać klucze od naszych pokoi.
Po niecałych 2 minutach znów był przy nas.
 - Jedziemy na samą górę. - Oznajmił nam.
 - Wszyscy? - Zapytał Lou.
 - Tak, tym razem wszyscy będziemy spać w jednym apartamencie.
 - Co?!!! - Harry wydarł się przerażony. - Ona mnie zabije! - Wskazał na Sam.
 - Trzeba było myśleć wcześniej co się robi. - Andy zwrócił mu uwagę.
 - Nienawidzę was wszystkich. Mam nadzieję, że pochowacie mnie na plaży na Madagaskarze.
 - Zabawne Styles. Spokojnie nie będę aż tak okrutna i dam ci żyć. - Uśmiechnęła się do lokatego i zaczęła iść za Paul'em w stronę windy.
Można by powiedzieć, że nasz apartament przypominał takie jakby małe mieszkanie. Był jeden wielki salon, kuchnia, łazienka oraz 3 trój osobowe pokoje, a do tego świetny taras, na którym między innymi było jacuzzi.
Ja zająłem pokój z Niall'em oraz Liam'em, natomiast Harry miał straszny dylemat, bo nie odpowiadał mu pokój z Paul'em i Andy'm, a mieszkanie z Sam mogło się dla niego źle skończyć. Tak więc ostatecznie zdecydował, że pokój będzie dzielić z ochroniarzami. 




________________________________________________
Witam. ♥
Mam nadzieję, że docenicie moją pracę nad tym rozdziałem, bo pod ostatnim jest tylko 5 komentarzy z czego 4 to spam i z tego powodu jest mi przykro. ; (
Wiem, że znowu musieliście długo czekać, ale wynagrodziłam Wam to dłuższym niż zwykle rozdziałem.
Mam nadzieję, że Wam się spodobało.
Jakiekolwiek pytania: Twitter    Ask.

Jeszcze raz proszę o pozostawienie komentarza.!!

Do następnego. ; **



sobota, 1 grudnia 2012

Rozdział 29.


Perspektywa Louis'a.
Ja i Sami dość wolnym tempem zmierzaliśmy do centrum miasta. Po około 5 minutach zauważyliśmy biegnących w naszą stronę pozostałą czwórkę. W głębi duszy modliłem się, aby nikt nas nie rozpoznał, bo byłoby nam trudno odgonić nachalne fanki lub paparazzi. Kierując się do celu staraliśmy się iść bocznymi drogami i nie wydawać gwałtownych dźwięków. Po drodze jednak napotkaliśmy jakiś park i postanowiliśmy to tam najpierw iść tak po prostu, by porozmawiać. Wybraliśmy jedną z ławek oddaloną od głównych alei, na której spoczęli Zayn, Sami, Liam oraz Niall, a ja z Harrym usiedliśmy na trawie przed nimi. Pogoda bardzo dopisywała więc wyobrażenie, że mielibyśmy siedzieć teraz w hotelu nie było jednym z najlepszych.
 - Jestem ciekaw kiedy Paul zorientuje się, że nas nie ma. - Zachichotał Harry.
 - Oby jak najpóźniej, bo kiedy nas dorwie to zabije nas wszystkich „gołymi rękoma.” - Odpowiedział Niall z dość przerażoną miną.
 - Jak by co wszystko zwalamy na Louis'a.! - Liam zaczął się śmiać.
 - O nie! Mi się już dzisiaj dostało więc czas na inną ofiarę. - Zaprotestowałem, a wszyscy momentalnie zwrócili chytry wzrok na Styles'a.
 - Czemu wszyscy patrzycie na mnie co?! Ja na pewno się nie zgodzę.! - Założył ręce na piersi.
 - No, ale w sumie to ty zacząłeś ten temat z wyjściem. - Sam zwróciła się do lokatego.
 - Jakoś sobie tego nie przypominam. - Dodał oburzony. - Niech wszystko pójdzie na Liam'a, bo to jemu zazwyczaj najmniej się obrywa! - Teraz wszyscy spojrzeli na Payn'a.
 - No Liaś weź dzisiaj odpowiedzialność na siebie. - Zay robił do niego słodkie oczka.
 - Dobra, ale tylko dzisiaj. - Brunet zgodził się bez problemu na co wszyscy za wiwatowali.
 - Wiecie co mi się przypomniało? - Odezwał się Harry po krótkiej chwili ciszy.
 - Nie. - Odezwała się większość z nas.
 - Pamiętacie jak na jednej z gali biegaliśmy po całej sali i w pewnym momencie Lou zahaczył się o sukienkę jakiejś baby i wylądował twarzą w cieście.? - Niall zaczął śmiać się w ten swój sposób przez co większość zareagowała podobnie.
 - No, a pamiętacie jak Niall miał skoczyć z bungee, ale tak strasznie się bał, że prawie się popłakał i w końcu w ogóle nie skoczył. - Kolejny raz zaczęliśmy się śmiać, a Horan zrobił naburmuszoną minę.
 - Nie moja wina, że mam lęk wysokości. - Chciał choć trochę się usprawiedliwić.
 - To byście widzieli jak Sam była mniejsza i przechodziła przez płot. I kiedy już chciała skoczyć noga utknęła jej między szczeblami i wisiała tam tak długo głową do dołu, aż nie przybiegłem z tatą, by ją ściągnąć. - Liam zaczął śmiać się z Sam za co oberwał od niej w głowę.
 - Nie ma to jak kochająca siostra, co nie Liam? - Zażartował sobie blondas, ale zaraz po tym zgiął się w pół, ponieważ Sami z pięści uderzyła go w brzuch.
 - Ktoś ma coś jeszcze ciekawego do powiedzenia? - Zwróciła się do nas ze sztucznym uśmiechem.
 - Powiedział bym coś jeszcze, ale za bardzo się ciebie boję. - Powiedział Harry.
 - I dobrze.

 - Kiedy pójdziemy na obiad.? - Marudził Horan kiedy spacerowaliśmy po parku.
 - Zaraz. - Odpowiedział mu Zayn.
 - Mówisz już tak po raz setny. - Blondyn dalej jęczał.
 - No przecież idziemy cały czas w stronę centrum. - Harry zwrócił się do niego.
 - No to przyśpieszmy...!
 - Niby jak skoro Sam ma nogę w gipsie? - Zwróciłem mu uwagę.
 - To weź ją na barana albo coś.
 - NIE.! - Sami krzyknęła.
 - Dobra daj na luz. Normalnie jak baba w ciąży. - Horan podniósł ręce w geście poddania.
 - Jeszcze troszkę. Wytrzymasz Niall. - Liam poklepał go po ramieniu uspakajając.


Perspektywa Niall'a.
Dochodziła już 17.00, a ja dzisiaj nie jadłem jeszcze nic konkretnego, więc nic dziwnego, że głód pożerał mnie od środka, ale oni oczywiście nie potrafią tego zrozumieć. Na dodatek wszystkiego Sam miała ostatnio jakieś humorki i była strasznie rozdrażniona, ale nie można w sumie się jej dziwić po tych wszystkich niemiłych wypadkach. Mam tylko nadzieję, że nie będę miał takich problemów z Van. Można by powiedzieć, że bardzo dobrze się dogadujemy, mimo że nie są to spotkania prosto w oczy. Nie mogłem się doczekać chwili kiedy będziemy mogli się spotkać i pogadać o NAS. Na samą myśl o tym zaczynam się nieco denerwować, ponieważ wcześniej nie miałem kontaktu z dziewczynami jeżeli chodzi o związki. Nie wiedziałem czy zaprosić ja do kawiarni, czy może coś bardziej na luzie.. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że totalnie nie wiem jak ją poprosić, aby została moją dziewczyną. Mimo że w pewnym sensie już się na to zgodziła to i tak jest to dla mnie stresujący fakt.

Kiedy wreszcie doszliśmy do ziemi obiecanej czyli restauracji myślałem, że się rozpłaczę ze szczęścia. Jako pierwszy wszedłem do pomieszczenia i zająłem duży stolik. Tak jak przypuszczałem ludzie pomału zaczęli nas rozpoznawać, ale na szczęście nie do stanu krytycznego.
Kiedy spożywaliśmy nasz posiłek do Liam'a zadzwonił telefon. Wyjął urządzenie z kieszeni, przełknął to co miał w buzi i powiedział jeden wyraz, a właściwie imię, na które wszyscy zamarli. - Paul.
 - No to będzie przypał. - Skomentował Louis.
 - Dobra cicho, odbieram. - Powiedział Liam i nacisnął przycisk.

Kiedy zakończył rozmowę miał minę jakby zaraz miał być koniec świata.
 - Iiii...?? - Zapytał Harry.
 - Zabije nas. - Odpowiedział tępo patrząc gdzieś w dal.
 - Ale co mówił dokładnie. - Dopytywał się tym razem Zayn.
 - Że mamy się nigdzie nie ruszać, bo zaraz po nas przyjedzie i, że nie chciałby być teraz w naszej skórze.
 - No to nie jest chyba jeszcze tak źle, co? - Louis jak zwykle głupio się uśmiechnął, a Sam walnęła go z otwartej dłoni w czoło.
 - Dobra, robiliśmy już chyba gorsze rzeczy, co nie? - Chciałem jakoś rozluźnić atmosferę.
 - No...., ale i tak wszystko idzie na Liam'a, więc nie mamy się o co martwić. - Zayn poklepał przyjaciela po ramieniu.
 - Taaa..., też was kocham.
 - Wiemy Liaś. - Sam posłała mu buziaka. 



_____________________________________________
Hej. ; * 
Wreszcie dodaję nowy rozdział. Tym razem jest dłuższy, bo widziałam jak nalegaliście. ♥
Mam nadzieję, że się Wam spodobał i pięknie skomentujecie.
+ Zostałam nominowana do Libster Award jeszcze 5 razy. ; ooo
No więc odpowiedzi na pytania.:


Ivy 
1. Twoja ulubiona piosenka z płyty TMH to ... ?
Moją ulubioną piosenką z TMH jest "Over Again" oraz "I Woluld".
2. Gdybyś miała spędzić jeden dzień z jednym członkiem 1D którego byś wybrała ?
Myślę, że byłby to Harry. ; )
3. Masz jakieś motto życiowe ? Jeśli tak jak ono brzmi ?
Moim motto życiowym jest: Nigdy się nie poddawaj i za wszelką cenę dąż do wyznaczonego celu. ; )
4. Co daje Ci pisanie opowiadania ?
Satysfakcja, że sprawiam radość osobie, która to czyta.
5. Jak często słuchasz piosenek One Direction ?
Codziennie.
6. Jakie jest Twoje marzenie lub cel w życiu ?
Bardzo bym chciała być przyjaciółką lub dziewczyną, któregoś z 1D.... #ledreams oraz być sławną perkusistką. 
7.Gdybyś mogła powiedzieć coś chłopakom z 1D, co byś powiedziała ?
Powiedziałabym im, że ich kocham i żeby się mną zaopiekowali. ^.^
8. Jeśli pojawiłaby się możliwość, że mogłabyś wydać książkę zgodziłabyś się?
Raczej tak, chociaż długo bym nad tym myślała.
9. Czy masz kogoś kto Cię inspiruje ?
Myślę, że mam parę takich osób.
10. Co lubisz robić w wolnym czasie ?
Słuchać muzyki oraz czytać opowiadania.
11. Najmądrzejsza decyzja jaką podjęłaś w życiu to .. ?
Chyba takiej nie mam, albo nie pamiętam. 


1. Jak  macie na imię??
Pamela.
2. Jaka jest wasza ulubiona piosenka??
Jest ich mnóstwo. 
3. Który z chłopaków(według was) jest najprzystojniejszy??
Rozumiem, że chodzi o 1D.? W takim razie Zayn.
4. Ulubiona postać z kreskówek?
Spongebob. ; )
5.Ulubiona potrawa?
Pizza oraz tortilla.
6. Znienawidzony aktor/aktorka?
Nie mam takiego.
7.Ile blogów prowadzicie??
Jeden.
8.Oglądacie kreskówki?? Jak tak to jakie??
Nie oglądam.
9.Co  lepsze Pamiętniki Wampirów czy Zmierzch??
Zdecydowanie Pamiętniki Wampirów.!! Jestem wielką fanką tego serialu.
10.Jakie opowiadania lubicie czytać??
Zboczone. xdd 
11. Czy poleciłabyś znajomym blogi o 1D??Jak już to tylko znajomym directionerką.

Sylwia_Shy

1.  Czemu postanowiłaś założyć blog z opowiadaniem ?
Z nudów i bardzo podobało mi się posiadanie własnego bloga oraz dzielenie się na nim swoimi pomysłami.
2. Którego z 1D najbardziej lubisz ?
Louis'a.
3. Tęsknisz za Danielle i Liamem ?
Strasznie.!!
4. Ulubiona piosenka ?
Jest ich mnóstwo.
5. Czy akceptujesz dziewczyny chłopaków z One Direction ?
Zdecydowanie tak.!
6. Czy masz jakieś rodzeństwo ?
Tak.
7. Kolor twoich paczadełek ?
Zielono - brązowe.
8. Kolor włosów ?
Jasny brąz.
9. Masz zwierzaki ?
Tak, chomika
.10. Ile masz latek ?
14.

carpe.diem i Heaven.



1. Którego z chłopców lubisz najbardziej?

Louis'a.
2. Jak zaczęła się twoja przygoda z 1D ?
Przyjaciółka zaczęła być directionerką, a ja niedługo po niej. ; ) 
3. Do jakiego celebryta pasujesz najbardziej ?
Nie wiem...? Mam nadzieję, że do chłopców z !D lub Ian'a Somerhalder'a.
4. Ulubiony film ?
"To tylko sex", "Zielona Mila", "Marley i ja".
5. Na koncert jakich zespołów/wokalistów chciałabyś pójść ?
One Direction.!!
6. Co skłoniło cię do zaczęcia pisania bloga 
Nuda i dobry pomysł.
7. Co robisz w wolnym czasie ?
Słucham muzyki lub siedzę na kompie.
8. Najdziwniejsza rzecz jaka ci się przytrafiła ?
Często coś gubię i się przewracam. xdd
9. Opisz siebie trzema słowami.
Szalona, nadwrażliwa, pozytywna.10. Jak widzisz siebie za 30 lat ?
Wolę o tym nie myśleć..
11. Jak będzie wyglądał twój przyszły mąż ?

Brunet, najlepiej z niebieskimi oczyma, lekkim zarostem i powalającym uśmiechem. ;D



Anonim?
1. Jak się nazywasz?
Pamela.
2. Ile masz lat?
14.
3. Twoje największe marzenie?
Spotkać 1D i zostać sławną perkusistką.
4. Co lubisz robić w wolnym czasie?
Słuchać muzyki oraz czytać opowiadania.
5. Jaką czekoladę najbardziej lubisz?
Białą oraz z nadzieniem truskawkowym.
6. O czym myślisz gdy kładziesz się spać?
Najczęściej o 1D oraz o moim byłym.. ; cc
7. Jakiego rodzaju muzyki słuchasz?
Zdecydowanie pop, chociaż nieraz zdarzają się kawałki z innego rodzaju muzyki..
8. Jaki kraj najbardziej chciałabyś odwiedzić i dlaczego?
UK oraz USA, ponieważ tam mieszkają moi idole.
9. Jaki tytuł nosiła książka, którą w ostatnim czasie przeczytałaś?
"F**c it."
10. Co chcesz robić w przyszłości?
Występować na scenie jako perkusistka. ; D 
11.Skąd pochodzisz? 
Polska, Września.




Jakiekolwiek Pytania. ---> ASK.     Twitter   
Do następnego. ;  )